Champion 4: Walka o honor

Boyka: Undisputed IV
2016
7,1 14 tys. ocen
7,1 10 1 14092
5,5 6 krytyków
Champion 4: Walka o honor
powrót do forum filmu Champion 4: Walka o honor

Adkins wciąz w doskonałej formie,aczkolwiek nie pokazał niczego czego byśmy nie widzieli w poprzednich częściach,no może ze 2,3 nowe ciosy,co by nie było czapki z głów przed Scottem za to co pokazał.Porównując z dwiema poprzednimi częściami niestety ale ta wypada znacznie gorzej,przede wszystkim zabrakło surowego więziennego klimatu oraz wyrazistego przeciwnika pokroju Marko Zarora,olbrzym M.Ford pojawia się tylko na początku i w finałowej walce w mojej ocenie bestii było po prostu za mało.

W zasadzie fabuła w tego typu filmach mi zwisa,co nie znaczy że nie mogę jej skrytykować i właśnie to zrobię,największą jej wadą jest strasznie naiwny powód dla którego Boyka wpakował się w to w co się wpakował.Oto Boyka ma szansę wystartować w bardziej prestiżowych zawodach niż w tych których uczestniczy bedąc na wolności,na drodze ma przeciwnika Wictora-pokonuje go a przeciwnik w wyniku poniesionych obrażeń umiera i to wstrząsa Boyką tak bardzo że postanawia jechać do Rosji i odwiedzić jego żonę,dać pieniądzę które wygrał i przeprosić-niestety ale ja tego nie kupuję,ciężko mi uwierzyć że śmierć obcego typa pcha Boykę do tego typu zachowań tym bardziej że nie zabił go celowo a przeciwnik zaatakował go od tyłu...cała ta szopka z poszukiwaniem przebaczenia u żony Wictora jakoś mnie nie przekonała.

Kolejna rzecz to niezniszczalność naszego bohatera,dostaje od jednego przeciwnika,potem od Koshmara a na dodatek serię bejsbolami i jest w stanie wyjść z klubu żeby zastrzelić mafiosę,oczywiście nie wspomnę o tym że przeżywa również postrzał...no ale dobra to nie pierwszy i ostatni film gdzie główny bohater jest nienaturalnie wytrzymały.

Końcówka to Boyka znowu w pierdlu,czyżby to zapowiedź że będzie część 5 i powrót do więziennych walk?.Ogólnie gdybym oceniał wszystkie części z Adkinsem to II i III dostałyby ode mnie 8 zaś IV 6.

ocenił(a) film na 7
Psycho_Daddy

W tej części najważniejszą walkę Boyka stoczył z samym sobą.

Psycho_Daddy

Tak samo, naciągana była końcówka z głównym mafiozem. Boyka wygrywa walkę z Koszmarem, a boss który miał puścić kobietę odstawia taki cyrk w nieprofesjonalny sposób :) Na oczach wszystkich klientów każe gorylom okładać Boykę bejsbolami a sam porywa siłą kobietę i ucieka z klubu. Takie trochę naiwne. Bo w rzeczywistości nikt by nie naraził prestiżu swojego klubu (przecież po takim incydencie nikt już nie przyjdzie do klubu) dla jednej kobiety. Ok, załóżmy, że się uparł że musi mieć tą kobietę, bo bardzo mu na niej zależy, musi mieć wszystko czego zapragnie i ma taki kaprys. Wtedy powinien to inaczej rozwiązać, np próbować przekupić kobietę. Skoro już musi siłą to nie odstawiać takiej szopki na wielką skalę, tylko po cichu probować pozbyc się Boyki bez świadkow lub po prostu poczekać na policję, która i tak miała się zjawić i poczekać aż go zaaresztują. No ale musieli uprościć i dać taką koncowkę jak z vhsow z lat 90ch.
Pod wzgledem fabuly 2 i 3 lepsza, ale cieszę się że walki trzymają ten sam poziom, bo szczerze mówiąc po takich filmach jak Re-kill, El gringo, Close Range, Grobowiec Smoka czy Zero Tolerance, obawiałem się że Scott Adkins traci pomału formę. A było super, mimo czasami banalnej fabuły świetnie mi się oglądało.

ocenił(a) film na 9
Psycho_Daddy

"oczywiście nie wspomnę o tym że przeżywa również postrzał"
Raczej trzy postrzały - pierwszy drasnął biceps (?), drugi w nogę, trzeci w brzuch.

Poprzednie części miały naprawdę fantastyczny więzienny klimat, dlatego też totalnie nie kupuję motywu z porzuceniem turnieju w Budapeszcie tylko dlatego, że postanowił pojechać do Rosji (w której swoją drogą jest poszukiwany...) po to, by przeprosić tę kobietę.
Końcówka to dla mnie spore rozczarowanie. Widziałam dużo zdjęć z planu i szczerze powiem, że miałam nadzieję na jakąś spektakularną walkę z Koshmarem. Zamiast tego Boyka pokonał go nadzwyczaj szybko; z mniejszymi i słabszymi przeciwnikami walka szła mu dużo gorzej.
No i te strzały na koniec... No słabe no, nic nie poradzę.
Dałam 9/10 tylko dlatego, że umiejętności Scotta Adkinsa nadal potrafią mnie powalić na kolana. No i może trochę z sentymentu.

ocenił(a) film na 9
haaaeee

Mam dokładnie te same odczucia co Wy, nagle sie zrobił uczuciowy, sumienie ruszyło, a jak innych tłukł to było ok, eh nie rozumiem, no ale mimo wszystko oceniam na 9 bo jednak jest sentyment do tego filmu i Scotta.

Psycho_Daddy

Dla wszystkich, którzy nie rozumieją "DLACZEGO ON POJECHAŁ DO TEJ BABY?????". Wydaje mi się, że chodzi o to (jak było nawet pokazywane w filmach), co powiedział mu ksiądz. Może sam nie wynosił z Biblii tego, co właśnie ksiądz mu uświadomił