Po bardzo fajnych poprzednich częściach, dostajemy męczącego gniota, którego nie jest w stanie wybronić ciekawa choreografia walk. Zawiazanie fabuły to jakieś nieporozumienie. Boyka pokonuje na ringu przeciwnika, temu sie umiera, a Boyka bogobojny jedzie do Rosji (gdzie jest poszukiwany przez Policje) oczyscic swoje sumienie przed żoną zmarłego przeciwnika. Porzuca treningi do Mistrzostw Europy i jedzie do jakiejś z dupy laski aby ta mu powiedziała że mu wybacza. Buahaha, następnie postanawi ją ratować z rąk lokalnych oprychów - którzy dziwnym trafem organizuja turnieje mma.
Po świetnych poprzednich częściach dostajemy film na poziomie taśmowych produkcji z Van Damme, Segalem i innych wojaków z lat 90tych - ala Don "Dragon" Wilson, Loren Avedon, Sasha Mitchell, Jalal merhi czy Mathias Hues lub Billy Blanks.. Film do obejrzenia jednym okiem z nudów. Nie polecam
Swoją drogą, ciekawe jaki status miał turniej z 3 części. Wygląda, że mimo zwycięstwa, Boyka nadal był zbiegiem.