Wzruszający, ale wywołujący też momentami śmiech (poprzez łzy). Trudny temat choroby, przemijania i śmierci połączony z wątkiem pięknej przyjaźni. Ciekawa rola Somerhaldera, dobrze zagrana, budząca pozytywne emocje. Ian rozwalił mnie jako królik :)))
No i poryczałam się na końcu.