PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=648982}
7,7 126 tys. ocen
7,7 10 1 125557
6,5 51 krytyków
Chce się żyć
powrót do forum filmu Chce się żyć
JeBond

Pełne oświadczenia Macieja:


Filmowi „Chce się żyć” oddałem trzy i pół roku życia.

Bardzo mocno przeżywam to, co się dzieje w związku z

artykułem, który ukazał się w „Super Expressie”.

Kiedy wybuchła „afera”, nie mogłem skontaktować się z

mamą Przemka i poznać jej wersji. Udało nam się porozmawiać

dopiero po publikacji materiału. Pani Zofia powiedziała mi

wtedy, że to nie ona - jak przedstawiła mi sytuację autorka,

Vanessa Grzybowska - zwróciła się do „Super Expressu”, lecz to

dziennikarka sama ją odnalazła. Później zaś przekręciła jej

słowa, pisząc o rzekomych pretensjach i wrogim nastawieniu do

filmowców. Wierzę, bo tak samo zmanipulowano moje odpowiedzi,

wyrywając słowa z kontekstu i całkowicie pomijając to, co

rzeczywiście istotne.

Pani Vanessa Grzybowska w telefonicznej rozmowie ze

mną stwierdziła, że kieruje się wyłącznie dobrem Przemka.

Gdyby tak było, to - biorąc pod uwagę, że to ona 12 lat temu

napisała pierwszy o nim artykuł, a teraz my zrobiliśmy film

inspirowany jego historią - można było porozumieć się np.

co do wspólnej fundacji, która zbierałaby środki na sprzęt

pomocny dla Przemka oraz innych podopiecznych Domu Pomocy

Społecznej w Międzylesiu. Domu, który - pisząc o nim „bidul”

– najzwyczajniej oszkalowała, podobnie jak pracujących tam,

wspaniałych ludzi. Dlatego uważam, że autorce tekstu zależało

wyłącznie na wywołaniu fałszywej afery tam, gdzie naprawdę jej

nie ma. Ani pani Grzybowska, ani redakcja „Super Expressu” –

od wielu lat doskonale znając sytuację Przemka – nie zrobili

dla niego nic. Nie zrobili dokładnie tego, o co dziś tak ostro

oskarżają innych.

Środowiska związane z osobami niepełnosprawnymi nie mają

łatwego dostępu do mediów. Sukces filmu „Chce się żyć” dał im

szansę, by publicznie rozmawiać o swoich problemach, kłopotach

z leczeniem, integracją etc. Wiem, że uważają go za ważny, z

powodów nie tylko artystycznych, ale i społecznych. Teraz, w

internetowych wpisach po publikacji „Super Expressu”, czytam

wielokrotnie: „Chciałem iść na ten film, ale wobec tego nie

pójdę”. Szkoda. W mniejszym stopniu dla nas, twórców – bo

wbrew temu, co się sądzi, nie czerpiemy z kinowej dystrybucji

żadnych finansowych zysków. Wielka szkoda stała się przede

wszystkim niepełnosprawnym.

To już wszystko, co mam do powiedzenia w tej niezwykle

przykrej dla mnie sprawie. Nie zamierzam więcej komentować

rewelacji, które powstały lub jeszcze na ten temat powstaną, w

pismach i na portalach takich jak „Super Ekspres”, „Pudelek”

Maciej Pieprzyca

reżyser filmu „Chce się żyć”