PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1027}
7,9 71 670
ocen
7,9 10 1 71670
8,5 39
ocen krytyków
Chinatown
powrót do forum filmu Chinatown

Nawet nie próbuję liczyć ile czekałem na obejrzenie tego filmu. Nie dość, że był to jeden z nielicznych obrazów Polańskiego, których nie widziałem to jeszcze uznałem, że jest to moja największa filmowa zaległość. Niby leciał w telewizji, niby w wypożyczalni, niby to, tamto, siamto, a jedna zawsze jakoś mi ten cholerny "Chinatown" umykał. W końcu się zaparłem, włączyłem Ale Kino o 1 w nocy, obejrzałem... i co? I dupa. Bo po raz kolejny Polański zamiast napięcia serwuje nam nudę, a prawdziwy klimat filmu noir daje dopiero w fantastycznej, genialnej końcówce (podobnie zresztą jak w "Dziecku Rosemary").

Pozornie, wszystko jest na swoim miejscu. Mamy detektywa (w dobrej, jednak słabej jak na Nicholsona kreacji), piękną dziunię, która coś ukrywa (rewelacyjna Dunaway!), niby niewinną intryge, która okazuje się na końcu czymś zgoła odmiennym od naszych przewidywań. Mamy dobrą muzykę, ubranka, kapelusze, papieroski, paru sztywniaków i paru złych gości. Wszystko ok? Ano właśnie...

Bo film noir musi mieć klimat. Musi wciągać od pierwszego kadru do ostatniego, wessać nas niczym odkurzać, sprawiać, że jedyne co będziemy widzieli to intrygę, tropy i ślady prowadzące do rozwiązania. Musi pobudzać w nas wszystkie tryby i wciągać tak abyśmy nie widzieli nic innego. Kocham tego typu filmy. "Sokół Maltański" z Bogartem uważam za niekwestionowane arcydzieło i wzór do naśladowania. Polański próbował - nie całkiem wyszło. Zabrakło mi przedewszystkim zdjęć i podkreślenia, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym. Popatrzmy na postacie, cały czas są eksponowane w normalnym świetle... nie ma ludzi wychodzących z cienia, nie ma motywu z tym, że nie widać twarzy tylko cień i dymu wyłaniającego się z papierosa, nie ma nic takiego. Jak na tak charakterystyczny gatunek, zdjęcia były zdecydowanie zbyt pobieżne i zbyt realistyczne. Podobnie muzyka... jest świetna i mogła ona prowadzić cały film, ale była ona puszczana zdecydowanie za rzadko. To co miało nadawać filmowi inny wymiar praktycznie nie istniało. Przez to fabuła nie wciągnęła mnie zbytnio, co jest niedopuszczalne w filmie noir.

Oprócz wyżej wymienionych zalet podobało mi się to, że Polański zwodził widza do samego końca. Wszyscy myślą, że znają odpowiedź, że intryga potoczy się w tę stronę, a tu nagle BUM! Genialna końcówka pozostawia nas z refleksją na temat tego, że nie zawsze dobro zwycięża, a prawda triumfuje. Postać Nicholsona też świetnie napisana. Coś tam wspomina o tym Chinatown, ale tak naprawdę nie do końca wiemy co się tam stało. Mało wiemy o jego przeszłości... jest typowym bohaterem na jedną historię. I to było naprawdę dobre.

Podsumowując: zawód wielki - spodziewałem się klasyka, a dostałem po prostu świetne kino, które próbując wpisać się w tematykę noir stało się TYLKO dobrym kryminałem ze świetną obsadą i niezłą reżyserią. Mimo wszystko - polecam.

7/10

ocenił(a) film na 9
piecefreedom

W obronie filmu, wyłącznie:
Zamiast -
... nie ma ludzi wychodzących z cienia, nie ma motywu z tym, że nie widać twarzy tylko cień i dymu wyłaniającego się z papierosa, nie ma nic takiego...
- widz dostaje sekwencje podążania za Jake'em gdzie widać jego plecy co podnosi napięcie widowiska, jest sporo rozwiązań kadrowych wykorzystujących lustro, korzysta się z fotografii odzwierciedlających aspekty fabuły,które to pomysły zagęszczają aurę. Palących się papierosów, myślę, dosyć. Więcej zamieniło by ten film z bardzo czarnego thrillera w kino nastroju, uchowaj, nostalgicznego.
-...Podobnie muzyka... jest świetna i mogła ona prowadzić cały film, ale była ona puszczana zdecydowanie za rzadko...
- Przecież to nie film muzyczny.A przecież muzykę słychać- partie trąbki solo, choćby. Nadmiar tejże, myślę, osłabiłby znacząco wybrzmienie dialogów, doskonałych skądinąd, a i cisza dla tego gatunku zdziałać wiele potrafi, co słychać.
- ... (w dobrej, jednak słabej jak na Nicholsona kreacji),...
- Nicholson jest wielki i nic mu nie zaszkodzi, choć jak obserwuje się jego ostanie zawodowe ,,wyzwania", początek tego zdania nie jest już taki pewny. Mierzył się z legendą Bogarta(,,Wielki sen" i ,,Sokół maltański") i udało mu się. Nie odcinając się od tamtego wzorca stworzył postać oryginalną, do pamiętania latami.
-...Polański zamiast napięcia serwuje nam nudę, a prawdziwy klimat filmu noir daje dopiero w fantastycznej, genialnej końcówce (podobnie zresztą jak w "Dziecku Rosemary")....
- Reżyser to fantastyczny opowiadacz historii, tak jest i tu. Ekspozycja, w ujęciu swoiście wieloznacznej pracy detektywa, jest wyborna. Zawiązanie właściwej akcji naturalne i wg. mnie równie doskonałe prowadzenie fabuły. To, że finał jest tak silny emocjonalnie, wizualnie napięty jest hybrydą profesjonalizmu i talentu twórcy. Nie ma jednak wątpliwości, że taki rezultat to nie sam Polański.Wszyscy pracujący przy ,,Chinatown" spisali się fantastycznie, czego znamiennym faktem jest 11 nominacji.
-...spodziewałem się klasyka, a dostałem po prostu świetne kino,...
- A zatem jakie składowe powinien mieć w sobie filmowy klasyk, których pozbawiony jest ,,Chinatown"?
Good night, and good luck,esforty.
9/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones