to jeden z dwóch najlepszych filmów Polańskiego (ten drugi to oczywiście Dziecko Rosemary). Świetny, bardzo zagmatwany scenariusz, doskonałe role, zwłaszcza Dunaway, dobre zdjęcia i interesująca muzyka, doskonale oddająca atmosfreę miasta.. No i czuć mocną rękę reżysera: dzisiaj nawet Gulczas nie zgodziłby się wystąpic z zabandażowaną mordą, a co dopiero Nicholson!
PS Doskonała, jedna z najlepszych na świecie, scena końcowa. Ukazuje ona Chinatown jako metaforę korupcji, zła i obojętności na nie. "Daj spokój, Jake, to Chinatown"