z Chodorkowskim są 4 podstawowe sprawy:

1. Wypowiedź prawnika Jukosu (Gołołobov) który przebywa w Londynie. On zwrócił uwagę na pewną drobną z pozoru kwestię. Mianowicie Chodorkowski de facto dostał od rządu rosyjskiego Jukos, który kupił w ustawionym przetargu za 300 milionów. Kilka miesięcy później firma była warta 6 miliardów dolarów. Nie jest możliwe aby w tak krótkim czasie zwiększyć wartość takiej firmy. Natomiast 3 miliardy długów które Chodorkowski nabył razem z Jukosem, były zwyczajnym buforem który zabezpieczał przed nabyciem firmy przez zagranicznych inwestorów, bo jak sam zauważył, żaden z nich nie zaryzykowałby udzielenia im kredytów czy kupna firmy w takim stanie, natomiast władze rosyjskie i owszem. Mówiąc inaczej- władze rosyjskie przekazały Jukos w sposób zachowujący pozory transakcji wolnorynkowej w ręce bardzo zdolnego człowieka i jego ludzi którzy, w rozumieniu rządzących, mieli zrobić z tej firmy kurę znoszącą złote jaja. I zrobili.

2. Kiedy po latach w wyniku dobrego zarządzania i inwestycji jakie poczynił Jukos firma zaczęła nabierać rzeczywistej wartości, Chodorkowski i jego ludzie jakby zapomnieli w jakim kraju żyli i przez kogo stali się właścicielami tej firmy. Oni od pewnego momentu, słusznie z resztą, zaczęli uważać, że skoro sukces Jukosu jest wyłącznie ich dziełem i nabyli firmę legalnie (tj. inaczej niż odbywało się to w Rosji radzieckiej) w związku z tym mają do niej całkowite prawo. Nie dopuszczalni świadomości, że przez stanie się właścicielami Jukosu, zostali wciągnięci w wielką mafijną rodzinę i nie chcieli pamiętać o swojej roli w tym wszystkim.

3. Kiedy w końcu sobie o tym przypomnieli to zorientowali się, że przy tym mechanizmie władzy jaki panuje w Rosji nie mają szans na dalszy rozwój na zasadach jaki odpowiadał Chodorkowskiemu i jego wspólnikom, dlatego postanowili budować opozycję polityczną aby tę władzę z czasem zmienić.

4. Równocześnie niemal w tym samym czasie, nie widząc perspektyw na rozwój firmy w kraju, postanowili pozyskać inwestorów z USA. I tutaj przebrała się już miarka wszystkiego. To był koniec Chodorowskiego, jego wspólników i całego Jukosu.


To wszystko sprowadza się do tego, o czym w dalszej części filmu mówił Gołołobov i pośrednio inni- „państwo wystrychnęło Chodorowskiego na dudka. Sprzedało im aktywa za bezcen, ale oligarchowie nie uzyskali żadnych praw i nie mogli odsprzedać aktywów, bo wszystkie kontrolował Kreml.”
Dodatkowo Chodorkowski z czasem ucząc się na własnych błędach i wykorzystując swój wielki talent, zaczął tworzyć coś więcej niż tylko biznes z Jukosem. Inwestował w akcje PR’owe, programy dla młodzieży, działalność charytatywną, instytuty, naukę itd., co krok po kroku budowało jego niezależność. Pieniądze nie były dla niego najważniejsze. On chciał o wiele wiele więcej.

Powoli zyskiwał pozycję negocjacyjną w świecie wielkich układów i polityki. Stawał się niebezpieczny dla nich wszystkich bo proponował coś nowego. W Niemczech opozycja Szredera mogła go bardziej naciskać, aby zamiast wyłącznie z Putinem, starał się dogadywać również z Chodorkowskim który „dywersyfikowal ekipę Putina”. Chodorkowski mógł proponować inne warunki współpracy niemiecko-rosyjskiej w wydobyciu i eksporcie surowców. Z kolei dla Brytyjczyków którzy dostarczali technologię wydobywczą oraz tworzyli zaplecze ubezpieczeniowe w tej kwestii, Chodorkowski również stawał się niebezpieczny ponieważ planował dogadywać się z amerykanami.

Jedynym rozsądnym posunięciem dla Chodorkowskiego po dostatecznych sygnałach o grożącym mu niebezpieczeństwie, powinna była być ucieczka z Rosji. Ale on nie był takim typem człowieka. Tak postąpiłby biznesmen. On natomiast był kimś więcej. Był także liderem i przywódcą.

W mojej opinii on może wyjść na wolność tylko wówczas kiedy zmieni się putinowska ekipa kremlowska. Ale biorąc pod uwagę pewien stalinowski sznyt tych ludzi, prędzej pozbędą się Chodorkowskiego. Teraz jest im potrzebny jako symbol. Chodorkowski za kratami to zwycięstwo Putina, to pokaz jego siły. I tylko dlatego Chodorkowski jeszcze żyje. Kiedy już nie będzie im potrzebny to się go pozbędą, bo ośmielił się im przeciwstawić.