Film utrzymany w podobnej konwencji do poprzedniego filmu Wrony(Moja Krew),jednak zdecydowanie od niego lepszy.Początek co prawda nie był zbyt obiecujący(szczególnie mnie irytował ten Janek),jednak im dalej w las tym lepiej.Swietnie oddany klimat osaczenia i strachu osiągający swoje apogeum w dniu chrztu.Osobny duuuży plus dla Adama"Popiełuszko"Woronowicza.Rewelacyjna rola.Jedyny minusik dotyczący samej fabuły.Mianowicie dlaczego główny bohater tak poddał się losowi i przyjął wszystko na klatę ? Przecież ta gangsterka nie pilnowała go dniami i nocami.Zamiast płacić im ciężką kapustę mógł próbować coś zrobić(nie wiem może sprzedać cichaczem firmę i wiać na jakieś Karaiby)?