konkretnie pierwsza część trylogii. Nie wiem zresztą czy pan Wrona nie inspirował się właśnie filmem "Pusher", zwłaszcza ten podział fabuły na sekwencje, każda opatrzona nazwą innego dnia tygodnia. No i oczywiście główny bohater w czarnej d..ie mający do wyrównania "długi" z mafią i towarzyszące temu narastający niepokój i groza zbliżającej się nieuchronnie tragedii.
Bardzo dobre role męskie i właśnie taki surowy, niepokojący klimat złożyły się na niezwykle udany jak na polskie standardy dramat filmowy.