najjaśniejszym punktem tej słabizny był Kononowicz - normalnie mistrzostwo świata. posmarkałem się ze śmiechu!
i tu sie zgadzam scena z Kononowiczem (Bloody "A" za ten pomysł) był jedynym momentem gdzie gęba mi sie usmiechnęła nad resztą spuśćmy zasłone wzgardliwego milczenia