Jako rolnika najbardziej zaintrygowała mnie scena w silosie podczas której dwójka dzieciaków rozpaczliwie stara się utrzymać na powierzchni wsysającego ich zboża.
Kurcze a ja tyle razy chodziłem sobie po pryzmach zboża i po pełnych zboża przyczepach i nic takiego się nie działo.
Może nie wiem o tym a tak na prawdę jestem takim rolniczym Jezusem chodzącym po zbożu?...
No i zawiodły mnie trochę główne potworki, bo przez cały film myślałem, że to jakieś strasznie twarde skurczybyki (jak inaczej udałoby im się doprowadzić do takiej apokalipsy?) a tu się na końcu okazało, że bez problemu można je załatwić ze zwykłego szotgana...