Niezwykly (i to jak!) i naprawde bardzo cieply film Shohei Imamury.
A zarazem ostatni pelnometrazowy w dorobku tego wielkiego japonskiego rezysera.
Nie jest to arcydzielo na miare "Ballady o Narayamie" czy "Vengeance is Mine", ale oglada sie bardzo przyjemnie bo taka historia nie wydarza sie na codzien.
Pewien bezrobotny mezczyzna w srednim wieku, ktorego firma zbankrutowala a zona wyjechala do innego miasta przyjazni sie z sedziwym bezdomnym. Ten przed smiercia wyjawia mu w sekrecie, ze w malej nadmorskiej miejscowosci ukryl zloty posazek. Bohater opuszcza Tokio i przyjezdza do portowego miasteczka. Tam nie znajduje takiego skarbu jaki mial na mysli, ale cos wiecej. Po pierwsze prace przy polowie ryb, a po drugie zakochuje sie w kobiecie mieszkajacej w domu przy czerwonym moscie. Skrywa ona jednak pewien wstydliwy sekret... dosc, jak chcecie sie dowiedziec jaki, to zachecam do obejrzenia tego filmu. W kazdym razie tytul jak najbardziej trafny. Plus nominacja do Zlotej Palmy w 2001 roku.