Film średni. Strasznie się wlecze, dialogi drętwe, przeciętne aktorstwo głównych postaci. Do głównych ról idealnie pasowaliby Kate Winslet i np. Jake Gyllenham, a dostaliśmy przeciętny duet.
Była jedna świetna scena w środku filmu, to wszystko.
Do tego miałem ciągłe uczucie, że twórcy filmu naoglądali się "Ludzkich Dzieci" Alfonso Cuarona.
Do tego rozwaliło jak Kirsten Dunst wchodzi do Białego domu i po przejściu kilku metrów w budynku stwierdza, że na pewno tam nie ma prezydenta XD