Thriller / Sci-Fi zamknięte w hermetyczno -klaustrofobicznym pomieszczeniu, bunkier z trzema aktorami, Ziemia została sparaliżowana przez atak chemiczny.
Ona pamięta kłótnię, odejście od narzeczonego, jazdę samochodem, stację benzynową i ktoś się jej przygląda...potem szybko potoczyły się wydarzenia i wypadek. Budzi się małym pomieszczeniu piwnicznym, przypięta kajdankami z kroplówką, Howard chce pomóc i "chce ją tylko utrzymać przy życiu".
Bunkier przygotowany na życie w odosobnieniu, woda, żywność i rozrywki...Wypadek, atak chemiczny niezbyt trafiają do Michelle, zresztą nikt nie lubi być zamykanym i zakuwanym w kajdany. Próba rozpoznania terenu, przeciwników , knucie i snucie planów na ucieczkę, po drodze trafi się jeszcze Emmett, dobrowolny uczestnik zejścia do schronu. Scenariusz utrzymuje genialnie napięcie, reżyser dozuje i wrzuca kolejny bieg abyśmy jednak tkwili w przekonaniu bohaterów, Howard intryguje trwa przy eksplozji i zanieczyszczeniu powietrza a jednocześnie dopatrujemy się w nim morderczych instynktów. Sceny kolejnych ujęć weryfikują nasze odczucia i wyobrażenia np. leżące martwe zwierzę z częściowo pozbawioną bez skóry, kości, czy Leslie, która ma zmiany na skórze, tajemniczy napis od wewnątrz "HELP", tajemnica Emmetta, tajemnicza Megan czy zaginiona licealista... W pewnym momencie wszystko się ułożyło i wszyscy uwierzyli w atak, obrazek sielanki, muzyka lat 50-tych, gry rodzinne, obiadki to nasuwa nam książki Wellsa , element zbrojeniowy Rosja - USA....Michelle szyje kombinezon "supermanki" i wzrasta paranoja, psychoza i oczekiwanie na to coś....
Ogląda się doskonale ten dreszczowiec, choć zakończenie nie do końca mnie satysfakcjonuje...ale warto było znaleźć się pod adresem Cloverfield Lane 10.
Świetne aktorstwo duet John Goodman - Mary Elizabeth Winstead. Doskonała reżyseria, scenariusz, muzyka, zdjęcia.