Graliście w Dead Space, gdzie tych super bossów zabijało się strzelając w te żółte grudki? Chyba ostatniego bossa zabijało się tak, że kiedy on otwierał paszczę, to trzeba było mu tam wycelować w te guzy. I on chyba jeszcze trzymał gracza w swojej macce, przez co było ciężej trafić, no nie?
Aż bym se pograł w coś, żeby zapomnieć co ja właśnie obejrzałem.