Pierwsze pół filmu nudne jak flaki z olejem, w drugiej połowie zaczyna się dziać szybko i dużo, a końcówka to już w zasadzie film MGŁA.
Od samego początku wiedziałem, że zbok porwał dziewczynę dla zabawy.
Później byłem przekonany, że ten koleś pomocnik jest z nim w zmowie i za każdym razem kiedy ona mu się zwierzała, myślałem że naiwna idiotka z niej.
Kiedy kolesia zastrzelił już nabrałem pewności, że żadnej wojny nie było, poparzona czymś sąsiadka zaraz się gdzieś znajdzie, a grubas przypnie dziewczynę kajdankami i będzie gwałcił.
Jednak zwiała, schron eksplodował i wtedy wiedziałem, że zaraz zobaczy bociana jak stuhr w seksmisji i pozdejmuje skafandry. Zobaczyła inne ptaki i helikopter w oddali, a końcówka mnie w zasadzie rozśmieszyła.
To był film zmontowany z kilku innych.