Hmmmm moment moment skoro główna bohaterka na własne oczy uświadczyła tego, że coś na zewnątrz jest jednak nie tak widząc kobietę jakby po jakimś skażeniu biologicznym to czy naprawdę w realu uwierzyła by w to że ręczne wyszycie kombinezonu z jakiegoś marnego materiału i stworzenie prowizorycznej maski uchroni ją przed:
- ewentualnym skażeniem biologicznym
- ewentualnym skażeniem chemicznym
- promieniowaniem czy też substancjami promieniotwórczymi ;p
sorki ale jestem na tyle inteligentną osobą że ten absurd godzi w moje odczucia intelektualne ;D
Kolejna kwestia skoro wysnuwam wniosek że mój "wybawiciel" ma psychopatyczne zapędy to czy w realu wyszywam w tajemnicy przed nim ten nieszczęsny kombinezon ;p czy też wszelkimi metodami próbuję go w każdy możliwy sposób obezwładnić :D a zapewne okazji nadarzyć mogło się bardzo wiele, nawet tak potężny gość zaatakowany znienacka może być zwalony z nóg jednym solidnym ciosem w łeb xD jest nawet jedna scena która aż krzyczy aby gościa zdzielić gdy ten ogląda tv a za nim Emmet w kuchni szuka nożyczek do krawieckich zapędów Michelle ;D
Ten film jest solidnie zniszczony przez głupoty a mógłby być naprawdę solidnym thrillerem psychologicznym coś na wzór "The Hole".
Ale to jeszcze nic laska wychodzi z bunkra widzi ptaszki i jest jednak pełna nadziei że świat żyje ;D a tu pierdut widzi monster UFO którym zwyczajnie niszczy koktajlem mołotowa wychodząc z opresji jak supergirl z jakiegoś Uniwersum Marvela czy też DC comiks i...
Jakby twórca tego idiotycznego, głupiego scenariusza stał przy mnie dostał by pilotem w łeb może by oprzytomniał ;D