Gdyby nie landrynkowo tandetna ostatni trzecia historyjka - de Niro (można by oczekiwać czegoś
więcej i chyba nie w tym filmie), Bellucci szkoda gadać- skojarzyłem jej postać w tym filmie z
Liszowską ( grało tylko ciało i jego atrybuty, aktorsko płaszczyzna)
A tak poza tym to 2 pierwsze historyjki dosyc ciekawie pokazujace oblicza namiętności