Początkowa scena napadu Clooneya na bank i nieudanej ucieczki - zapowiada pogodną komedię kryminalną. Ucieczka Clooneya z więzienia też jest niezła...
Niestety, zaraz potem reżyser zaczyna przynudzać i bawić się z chronologią. I przejrzystość całej intrygi z miejsca siada. Twarze bohaterów zaczynają nam się mylić i zaczyna nam być wszystko jedno, co się dalej stanie.
Finałowa scena skoku na dom bogacza wygląda jak powrót na właściwe tory - ale zakończenie jest rozczarowujące.
Nie mówiąc o tym, że sam esencjonalny wątek romansu pięknej strażniczki prawa z przystojnym przestępcą pozostaje - od początku do końca - bardzo nieprzekonywujący. W sumie, pomimo znakomitej stawki aktorskiej: przydługa słabizna.