Ludzie opamiętajcie się, jeśli nie rozumiecie tego filmu to nie powód aby wciskać 1 gwiazdkę. To
wasza decyzja, ale pomyślcie. Jest to wizjonerski, może i dla niektórych ciężki film Cronenberga
ze świetną muzyką Shore'a. Aktorzy bardzo dobrze zagrali, jakość wykonania również dobra. Film
podchodzi pod Equilibrium, Incepcje, Matrix. Wg mnie rozsądną oceną byłoby 6/10 minimum. 1/10
dla Kac Wawy, to rozumiem. Ja widzę to jako przepowiednie tego jak może wyglądać nasz świat
ok 2032r czyli za 20l. Milionerzy opływający w luksus, anarchia ludzi którzy są niezadowoleni. W
filmie mamy też bardzo mądre teksty np. "Dziś bólu wystarczy dla każdego". Ludzie którzy mają
trochę głębszy pogląd na świat, wiem że są w mniejszości uznają ten obraz za dobry. Pozdrawiam http://www.youtube.com/watch?v=nHfnOhn3Cmc
szczerze mówiąc byłam mocno zaskoczona tak niską oceną, kiedy zajrzałam tu po obejrzeniu filmu. uważam, że jest naprawdę dobry. w świetnym, mrocznym klimacie. pełen niejasności, niczym abstrakcyjny obraz, czy trudny do interpretacji wiersz. pozornie jest o niczym, ale to tylko i wyłącznie pozory. choć nie ma tu zapierającej dech w piersiach akcji - nie nudziłam się na nim ani przez chwilę. podobały mi się dialogi, skakanie po tematach. plus parę scen zapadających w pamięć, świetny motyw ze szczurami. kiedy Eric jedzie limuzyną przez ogarnięte anarchią miasto, ludzie niosą ulicą wielkiego szczura, świetnie to wyglądało. także jest w tym filmie coś specyficznego, tajemniczego, mrocznego, fascynującego... z czystym sumieniem wystawiam mu solidną 7 i zapewne zabiorę się wkrótce za przeczytanie książki ;]
tak? to może wytłumaczycie mi kilka rzeczy..
1) o co chodzi ze szczurami?
2) po co zabił jedynego ochroniarza? (co z nudów?) i skoro jest taki inteligentny, to czemu wyrzucił broń jeśli jest w niebezpieczeństwie i zabiją go po przejściu 5m..
3) po co jechał przez całe miasto do fryzjera, by zestrzyc się do połowy?
4) czemu jest takim ignorantem, wiedząc, że cały czas traci swoja fortunę i nic nie robi poza wożeniem się limuzyną (no dobra przypuśćmy, że zatrudnia masę ludzi..)
5) nie będę już wnikał w dalsze szczegóły, bo to nie ma sensu, ale na koniec.. kto kogo zabił, a może nie zabił w ostatniej scenie.. a jak tamten "pracownik" chciał go zabić to dziwnym trafem nie mógł pocelować z okna pistoletem z lunetką..
Oto moja wizja, pierwszy napisałem więc widzę się jako Eric Packer a ewa1292 jako blondi Elise Shifrin.
1. Jak pisał Zbigniew Herbert w „Raporcie z oblężonego miasta” - „Jednostką obiegową stał się szczur”. Czyli jest najcenniejszą walutą jak i OZNAKĄ buntu.
2. Zgładził go ponieważ był zły, miał go dość. Co do 5m przestał się przejmować bezpieczeństwem.
3. Taki miał kaprys, obcięcie się do połowy było niezamierzone.
4. Taki jest sposób jego bycia, przez późniejsze rozmowy z kolejnymi osobami zmieniają go.
5. Nikt nie zginął, Benno'wi zabicie nie dało by satysfakcji jak i bohaterowi wrażeń. Strzelając z okna miał zwrócić uwagę.
Pozdrawiam! http://www.youtube.com/watch?v=0vkwU-hnteg
Witam, pozwolę sobie włączyć się w dyskusję, gdyż w ocenie tego filmu i mi niełatwo znaleźć odpowiednią notę. Zgodzę się, że film ma za niską średnią na filmwebie, jednocześnie jednak moje 7/10 wypracowały tylko pewne sceny i potencjał, który trochę chyba został zmarnowany. To rzeczywiście jest film bardzo alegoryczny, ale też i przegadany, i przydługi.
Należą się brawa Pattinsonowi, bo niełatwo jest grać samym językiem przez blisko dwie godziny, jemu się udało, uwierzyłam mu w tym filmie.
Odnosząc się do pytań szklanakota:
moim zdaniem motyw szczurów jest wytłumaczony w filmie. Eric na początku hipotetyzuje w żartach, co by było, gdyby szczury stały się nagle panującą walutą. Przednio bawią go sytuacje, jakie wymyśla, większość zaś z nich dotyczy potencjalnego załamania się rynku. Jednocześnie wszyscy wiemy, z czym kojarzą się szczury - z biedą, brudem, bólem, brakiem litości itd. Moim zdaniem zdecydwanie pokazuje to, jaki był stosunek Erica do posiadanych przez niego pieniędzy i świata, który dzięki nim kupił - on żądał doznań i odczuć. W tym sensie był Ikarem i w tej swojej pogonii za marzeniem "poleciał" naprawdę daleko... np. ...
Zabił ochroniarza.
(Choć sądzę, ale to póki co luźne skojarzenie, będę musiała zobaczyć film raz jeszcze, żeby się upewnić - że zabił swego szefa ochrony z powodu hasła, jakie ten ustawił sobie na broni. Kim była Nancy Babich? Czytałam gdzieś, że to kryptonim Babette Babich, amerykańskiej filozofki, specjalistki z filozofii Nietzsche'go. Jedna z jej książek nosi tytuł, będący nawiązaniem do tego ulubionego przez Hitlera filozofa "Words in Blood, Like Flowers". Zdanie, które ów tytuł ufundowało to "Words written in blood are not to be read but learnt by heart" (w wolnym tłumaczeniu: słów zapisanych krwią nie da się zwyczajnie czytać, trzeba nauczyć się ich na pamięć - ale po angielsku: jakby przez serce.). Z tego, co pamiętam to zdanie pojawia się w filmie. Kiedy zaś Eric słyszy o Nancy Babich zabija ochroniarza i wie już, kto usiłuje zabić jego samego. Przed mieszkaniem Bennego powtarza zresztą: Nancy Babich - wtedy to już nie hasło odblokowujące broń najnowszej generacji, to jakby hasło odblokowujące jego, jako człowieka planującego przełamać swoje codzienne rutyny.)
Nie jechał do fryzjera pół miasta, a jechał do człowieka, który przypadkowo był fryzjerem, ale, co ważniejsze, wychowywał go, gdy przedwcześnie zmarł ojciec Rica (ta wizyta zresztą tłumaczy jego obsesję kontroli zdrowotnej i "życia w samochodzie" - jego ojciec zmarł z nienacka i był taksówkarzem). Czemu?
Bo Eric przez cały film szuka doznań. Jego bawi wszystko, łącznie ze strzeleniem sobie w dłoń. Jego marzeniem jest poczuć się "jak człowiek". Nie można "bycia człowiekiem" przeczytać z książek, albo wyliczyć. Trzeba to poczuć, nawet własną krwią.
na Twoje pytania nie można odpowiedź w sposób dosłowny...;] tzn. tego filmu nie da się odebrać dosłownie, jest on jedną wielką przenośnią. ukazaniem w krzywym zwierciadle współczesnych czasów, gdzie liczy się tylko przepływ informacji i pieniądze, które można na tym zarobić. Croneneberg chciał pokazać jak bardzo otaczająca nas rzeczywistość jest nudna, płytka, jak wszystko kręci się wokół kasy. wszystkie te cechy kapitalistycznego świata skupiają się w jednej postaci - Ericu. przemienia on tony danych w coś wartościowego, spienięża informacje. kiedy stawia cały swój majątek przewidując spadek akcji yuana- traci wszystko. przez cały film skupiony jest na tej jednej rzeczy. kiedy traci wszystkie pieniądze, wie, że to jego koniec. jednocześnie czuje się wyzwolony. nie ma nic do stracenia, ani nic do zyskania, dlatego igra z życiem. a jeśli chodzi o motyw szczurów, ogólnie anarchistów, to pozwolę sobie zacytować pewną wypowiedź: "Za oknami limuzyny spektakl anarchistycznej demonstracji płynnie przechodzi w wyreżyserowany pogrzeb sufickiego rapera – idealny obraz „buntu” zagospodarowanego i wchłoniętego przez system."
tutaj cała wypowiedź, bardzo obszerna, ale wyjaśnia parę ciekawych aspektów - http://www.filmweb.pl/film/Cosmopolis-2012-569242/discussion/Krytyka+Polityczna+ o+Cosmopolis,1950784
Zgadzam się, ale też po części rozumiem ludzi, którzy tak nisko ocenili film. Sama od tygodnia zastanawiam się co kliknąć. Chyba po prostu muszę jeszcze raz go obejrzeć, bo mimo, że czytałam też książkę, nie rozumiem niektórych kwestii i nie mam zamiaru na silę udawać, że jest przeciwnie. Ale ludzie, nie stawiajmy od razu tak niskiej oceny, tylko dlatego, że nie chciało nam się pomyśleć. Wtedy już chyba lepiej w ogóle nie ceniać
Mój pogląd na świat jest bardzo głęboki:) a film jest do tak słaby, nudny, płytki, nijaki, że brak słów, którymi można by opisać to "coś".
Nigdy wcześniej nie przeżyłem czegoś takiego patrząc na ekran. Nawet w pewnym momencie przestało mi się chcieć czytać dialogi. Film przemyślałem bo faktycznie przez kilka dni zaprzątał mi głowę, próbując znaleźć w nim sens, który autor widocznie zbyt głęboko ukrył.