Ten typowy humor horrorów komediowych z 80' oraz formuła opowiastek z krypty to całkiem niezła rzecz. "Creepshow" to film rozrywkowy. Trudno się na nim bać, jednak jest całkiem zabawnie. Tutaj przedstawiam zestawienie fragmentów od najlepszego do tego najgorszego:
1. Something To Tide You Over - spodobał się mi głównie dzięki Leslie Nielsenowi. Tutaj w roli czarnego charakteru, jednak nadal czułem duch aktorskiego mistrza parodii. Poza tym dość przewrotna fabuła, za co plus. 7/10
2. The Crate - potworek nie straszy, ale sam klimat całkiem fajny i te zakończenie(jak załatwił swoją żonkę). Ogólnie ciekawy fragment z dobrą atmosferą. 6,9/10
3. They're Creeping On You - straszenie samymi karaluchami? OK, wchodzę w to. Dość ciekawie zrobiony odcinek, te mieszkanie, bohater i karaluszki. Koniec jest prawdziwą gratką dla wielbicieli insektów. 6,7/10
4. Father's Day - krótka historyjka o niespodziance w dzień ojca - historyjka z przeszłości i zombie zemsty: łatwa fabuła. Jednak ogląda się nieźle, choć dość naiwne prowadzenie akcji. 6/10
5. The Lonesome Death of Jordy Verrill - Stephen King w roli wiejskiego głupola, który natrafia na meteoryt miejący zaskakujące działanie. Odcinek nijaki - średnio śmieszny i w ogóle nie straszy. 4,5/10
Ogólnie "Creepshow" warto obejrzeć, bo ma swój wyśmienity smak. Polecam - keep watching the SHOW:).