Nieźle się uśmiałem z tego kiczu który zaprezentował nam pan Seagal. Szczególnie mrożącą ze śmiechu krwią w żyłach była dla mnie scena gdy Strażnik Saleta wpuścił Stevena na teren jakiejś posiadłości otwierając mu bramę i rzucają spojrzenie typu uważaj bo ci przy**be. Ogólnie ten film jest słaby, więc daje mu niestety 2/10.