Dobra adaptacja książki Stephena Kinga. Można ją zaliczyć do tzw. "wiernych adaptacji". Poza samą końcówką, która jest troszeczkę inna, wszystko dzieje się tak jak w thrillerze Kinga. Według mnie świetnie i momentami naprawdę przerażająco wygląda tytułowy Cujo - czyli pies, który został zarażony wścieklizną. Tyle, że jest to horror niskobudżetowy i jego ataki nie wyglądają już tak dobrze pod względem realizacji. Mimo to dreszczyku i emocji nie można odmówić. Podobać się może także gra aktorska Dee Wallace, która gra główną bohaterkę oraz niezłe udźwiękowienie. Oczywiście usunięto wiele wątków pobocznych i trafnym pomysłem było zdecydowane skrócenie wątku pracy w agencji reklamowej Vica Trentona, który w książce zajął chyba niepotrzebnie tak dużo miejsca. Ekranizacja Cujo stoi moim zdaniem na podobnym poziomie co sama książka. Tak jak i nie jest to największe dzieło Stephena Kinga tak i nie jest to genialny film, aczkolwiek ma swój dobry klimat i warto go obejrzeć. Moja ocena: 7/10.