Gdyby dopadł tę głupią babę i jej rozwrzeszczony pomiot, to chłop miałby święty spokój. Nie musiałby ich utrzymywać i mógłby sobie mieszkać z fajnym psem.
Wolałbym takie zakończenie:
Pies załatwia tę kretynkę, jej bachora, a potem zostaje znaleziony i wyleczony z wścieklizny. Facet wraca z delegacji i z wdzięczności bierze Cujo. Mieszkają razem. Podróżują. Są szczęśliwi. Dlaczego to się tak nie skończyło? Dałbym wtedy 10.
Na dzisiejsze standardy to nie nazwałbym tego wścieklizną. Nietoperze od teraz kojarzą mi się z Covidem, pomimo że teorie były zmieniane z tysiąc razy, by ukryć prawdę.
Madko Bożeno, ty nasza księżniczko interpunkcji, może już nie polecaj nic innego niż grochówka i placki kartoflane? Niech każdy się skupia na tym, w czym jest dobry. Ja na ocenianiu ludzi i filmów, ty na gotowaniu i rozklejaniu klejącej taśmy na muchy. Zobacz, jak w ten sposób poukładany świat, jest piękny.