Widziałem ten film w dwóch wersjach - kinowej i telewizyjnej. Nie wiem czy ta telewizyjna to jakaś
"oficjalna" wersja czy tylko kaprys stacji telewizyjnej ale było z niej wyciętych kilka z pozoru
nieznaczących scen przez co film wiele stracił.
Bardzo lubię "Stąd do wieczności" dla tego pewnie ten film był dla mnie męczarnią. Duet Kerr/Lancaster nie jest już ani piękny ani seksowny ani przyjemny dla oka. Tak ludzie się starzeją wiem o tym. Ale przez cały film nie mogłam wyzbyć się myśli jak niesamowicie wyglądali i grali wtedy a jak nieciekawa jest zarówno...
więcejObejrzałam "Cyrk straceńców" ze względu na Deborah Kerr, która w filmie wypadła blado i pojawiała się rzadko. Obraz ciągnął się strasznie i wcale nie był, moim zdaniem, dramatem obyczajowym. Chyba, że za dramat można uznać nieszczęsny skok Mike'a. Nie polecam.
Do małego miasteczka przybywa trzech skoczków-akrobatów, trochę pozerów, trochę życiowych rozbitków. Każdy z nich znajdzie tu jednak powód, żeby zmienić coś w swoim życiu. Najciekawiej wypada wątek Lancastera i Kerr, i [spoiler] po tym filmie Kerr na długo zrezygnowała z kina twierdząc, że za dużo w nim seksu i...