Na początku zaraz po obejrzeniu filmu, oceniłam go na 9/10, jednak po opadnięciu emocji, a raczej po tym jak na drugi plan zszedł ten wyzywający wzrok pana "cześć, jestem cholernie seksowny, patrz na mnie", to niestety zauważyłam, że ten film jest marny.
I ocena spadła do 4/10. Jednak z powodu tej iście szatańskiej intrygi z Deppem dodałam filmowi jeden punkt. Bo jednak kurcze. Nabrać się dałam