reżyser jest mistrzem ekranowych emocji, co już nie raz udowodnił. prosta opowieść o bokserze, który musi walczyć staje pretekstem do pokazania klasy aktorskiej Crowe i klasy reżyserskiej, operatorskiej, scenograficznej. Oczywiście obraz nie jest wolny od małości; uproszczeń wszelkiego typu, czy niebezpiecznego lawirowania wokół ckliwego banału. nie zmienia to faktu, że ogląda się to przyzwoicie, bez zbędnego zmęczenia i żenady.