David Linch zaserwowal nam,w swoim niezwyklym opakowaniu,wybitna opowiesc o tolerancji i zrozumieniu blizniego.W rolach glownych obsadzil Johna Hurta(nominacja do Oscara) i Anthonego Hopkinsa(tez sie nalezala nominacja).Panowie stworzyli niesamowity duet.Doktor ktory na poczatku traktowal Johna Merricka jako przedmiot badan dostrzega w nim wielka wrazliwosc na otaczajacy swiat.tak rodzi sie przyjazn miedzy panami.
Odbieram ten film rowniez jako dazenie do"czlowieczenstwa",co widac najbardziej w ostatniej scenie ,kiedy John kladzie sie spac.