Był kiedyś w tvp w cyklu angielskich komedii [albo w"Perłach z lamusa" - nie pamiętam dokładnie]
Pierwszy raz spotykam się z takim tłumaczeniem tytułu tego filmu. Przecież chodziło o garnitur, a nie jakieś tam ubranie. A sam film wcale nie jest taki słaby. Raczej jest jedną z nielicznych tamtego okresu filmową satyrą dotyczącą szalonego konsumpcjonizmu - jego przyczyn i następstw. I ta laboratoryjna muzyczka :)