Fenomenalny thriller, s-f, ale również, co zwróciło moją uwagę w największym stopniu,
dramat, wyjaśniający, dlaczego wielkie umysły najlepiej działają w samotności.
SPOILER
Najlepsza rola Kevina Bacona, jaką widziałem, gość odegrał obsesyjnego ambicjera
lepiej, niż gdyby nim w istocie był. Do tego stopnia, że pod koniec filmu nie miałem
wątpliwości którą stronę afirmuję i biorę na celownik - i nie mogła być to żałosna
próba oporu uzurpatorów, jak to Seba trafnie ujął - jadących na jego osiągnięciach.
Zakończenie alternat? Ostatnia fiolka z nitro w prezencie dla Lindy i docelowy oręż
zmienia się w autotrap, a zakład w chmurę dymu nad stosem popiołu. Sebastian
wychodzi na zewnątrz, odjeżdża swoim bajeranckim porszakiem, na pustkowiu
zdejmuje maskę i rzuca zdanie w stylu:
"Zastanawialiście się kiedyś, kto rusza te wszystkie przedmioty, których pozycji
tuż pod ręką byliście tak pewni? No to już wiecie"