Wesoła fabuła i wianuszek pięknych pań, zwłaszcza moja ulubiona Ewa Szykulska - taka młodziutka i delikatna, choć straszna zazdrośnica :-D
Bardzo lubię te komedie z czasów PRL-u, zwłaszcza kolorowe :-) ktoś powie, że nierealne, że niewielu żyło jak dr Tomasz, że system w tym czasie dręczył i gnębił ludzi. Ale teraz też w serialach i filmach obserwujemy głównie nierealny świat elit z warszafki, których głównymi zmartwieniami są nowe samochody i życie uczuciowe, a w tle mamy III RP z jej wszystkimi ciemnymi stronami...
Dlatego, mimo wszystko, lubię wracać do tych filmów, uciekam wtedy od codzienności.