Ja się zgadzam z autorem wątku, film jest do bani, niesamowita nuda i chrzanienie przez półtorej godziny w stylu mormonów nic więcej.
Film przegadany nie znaczy do bani... podbijam ramzela .. faktycznie masz mega argumenty, nie sugerujcie sie ludzie.. Film mistrzowski, tylko trzeba chciec taka doze "dziwact" przyjac na klate ;)
Ps. Dalem dyche :)
Wszyscy się przyczepiają no to powiem że moim zdaniem film totalnie przegadany, żadnych zwrotów akcji, jedynie pseudonaukowa paplanina z cyklu "a co by było gdyby" i filozofowanie nad sam nie wiem czym. A jak się komuś podoba to fajnie, inaczej byłoby nudno na tym ziemskim padole.
Wiesz.. każdemu podchodzi co innego. Mnie zastanawia gdzie to się tak mocno zakorzeniło że owo "Gdybanie" jest na każdym kroku krytykowane. To jest film, to jest fikcja... czy to ma sens czy nie.. niech sobie każdy sam ocenia. Po to powstają pewne obrazy żeby zobaczyć/usłyszeć to czego normalnie w tym ziemskim padole nigdy nie zaznamy :)