PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=322665}

Człowiek z Ziemi

The Man from Earth
2007
7,2 24 tys. ocen
7,2 10 1 23687
5,7 6 krytyków
Człowiek z Ziemi
powrót do forum filmu Człowiek z Ziemi

Pomysł, a co za tym idzie początek filmu jest rewelacyjny. Koleś żyjący na świecie od 14 tysięcy lat zaczyna opowiadać swoją historie. Nie sposób sie nie wciągnąć, kto by przeszedł obojetnie obok takiej "bomby", na dodatek wszystko utrzymane jest w przyjemniej, kameralnej atmosferze, a dzięki czynnemu udziałowi słuchaczy - wszak to inteligencja - z minuty na minutę robi się coraz ciekawiej.

Wreszcie zaczynają padać niezwykle odważne stwierdzenia odnośnie wiary chrześcijańskiej oraz jej założyciela, czyli Jezusa. No właśnie, w tym momencie widz ma do wyboru dwie ścieżki. Pierwsza to z zapartym tchem śledzić ciąg dalszy opowieści, dobrze się bawiąc, a jednocześnie cały czas mając świadomość, że jest to tylko film i że jak ciekawe teorie by tutaj nie zostały sformułowane, to tak na prawdę za nimi nic się nie kryje (tak było w "Pi" i sprawdziło sie przecież zajebiście).

Można też potraktować to znacznie bardziej poważnie i wpaść w święty gniew, bądź też zacząć zastanawiać się nad sensem swojej wiary, przewartościować swój dotychczasowy światopogląd, zacząć słuchać innego radia, itd...

Która idea przyświecała autorom, tego nie wiem, problem w tym że czy tak czy tak ponoszą porażkę.

Jeśli się zdecydujemy na bramkę nr 1 celem lepszej zabawy powinno być nam zostawione szerokie pole do interpretacji własnej. Tak nie jest. Wszystkie karty zostają wyciągnięte na stół. To że John i Jezus to ta sama osoba oraz końcówka filmu nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości co do prawdziwości opowieści Johna, czy nawet odbierania jej na swój sposób. Sam motyw, że John to Jezus jest bardzo naiwny, a tłumaczenie zniekształcanego imienia chyba dosyć wyssane z palca. Ogólnie, całe zbudowane napięcie nagle pryska, bo zabrakło dobrego pomysłu jak dalej poprowadzić historię.

A bramka nr 2? Przeczeniem samemu sobie wydaje mi się sytuacja gdzie istnienie Boga podważa osoba mająca 14 tyś lat. Jak byśmy się nie starali to nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć takiego zjawiska biologicznie, musiała tutaj brać udział jakaś siła wyższa. Możemy oczywiście założyć że John jest tylko narzędziem w rękach autorów do przekazania ludziom "prawdy". Ale jeśli traktują to poważnie powinni byc wiarygodni, tymczasem za zdanie że "chrześcijaństwo to buddyzm z akcentem hebrajskim" najprawdopodobniej sam Dalaj Lama z chęcią nakopał by im do dupy.

Niezależnie od wybranej brami Zonkiem jest postać Edith. Wokół Johna miała byc przeciez inteligencja, a ona zachowuje się jak cofnięta w rozwoju. Zapewne miała symbolizować typowego chrześcijanina, czyli ograniczonego debila. Tyle, że biorąc pod uwage całą sytuację wyszło to dosyć sztucznie.

Film na pewno zmusił mnie do myślenia i to należy mu uznać za plus, chociaż chyba nie zupełnie myślenia w tym kierunku co należało by. Sam do końca nie wiem co o nim myśleć. Na razie oceniam na 5/10, ale jak mnie kto przekona to jestem gotowy zmienić ;) (Chociaż wątpie czy komus będzie się chciało to cztać)

ocenił(a) film na 8
gunnar_3

Film rzeczywiscie nie jest genialny choc i obojetnie przejsc kolo niego nie sposob .Wydaje sie jednak ze dobrze sprawdzil sie w zalozeniach rezyserskich - szokuje swoim podejsciem do tematu (patrzac na to z perspektywy bialego czlowieka dorastajacego w chrzescijanskiej spusciznie )Oczywiscie John nie kreuje sie na boga , jest raczej czyms w rodzaju kaprysu natury , wie o tym doskonale .Jedyna roznica pomiedzy nim a innymi jest dlugowiecznosc , niezwykle pozadana cecha szczegolnie w naszych czasach , nieprawdaz ? :)Wiekszosc z nas potrzebuje oparcia w innych ludziach gdyz sami nie jestesmy w stanie uporac sie z przeciwnosciami losu . Gdy to zawodzi jedynym zbawicielem staje sie mityczna postac , ktora ozywa jedynie w umysle gleboko wierzacych .Swiatopoglad zbudowany na podstawach takiego systemu , nie jest w stanie zaakceptowac faktu ktory nie akceptuje samozwanczych autorytetow badz tez indywidualnych przezyc jaka obiektywnej rzeczywistosci .Edith jest ofiara swojej wiary , inteligencja nie ma tu nic do rzeczy gdyz przekonania sa wirusem nierozpoznawalnym przez akurat ten obszar inteligencji .
Film jest wg mnie promocja nauki zadajacym wiele pytan na temat obecej kondycji ludzkiego gatunku .

pharaoh1

Za to patrząc z perspektywy człowieka który nie dorastał w chrześcijańskiej spuściźnie - podchodzi do niego tak jak my do filmu o greckich bogach (tak wiem, trochę przesadzam ale to celowo) - jest mało intrygujący, bo tak jak wspomniałem nie zostawia pola do jakiejś szczególnej interpretacji. Wyjaśnia wszystko, nie pozwala się zastanowić czy to wszystko co John mówił jest nieprawdą, że jednak jest zupełnie inaczej. Natomiast jeśli ktoś się "wyzwolił" z tej spuścizny to poczuje się podbudowany, że ma rację, nie wzbudzi to w nim wątpliwości, że jednak mógł się pomylić. Film jest więc przeznaczony w zasadzie tylko to jednej grupy - choć oczywiście do bardzo dużej, to jednak jak dla mnie nie jest to zaleta.

"jest raczej czyms w rodzaju kaprysu natury"
Tyle, że jak wspomniałem naukowo nie da się tego wyjaśnić, więc w tym momencie natura zostaje spersonifikowana, czyli praktycznie możemy nazwać ją Bogiem, nawet jeśli nie chrześcijańskim, innym niż zwykliśmy go sobie wyobrażać to jednak. Wtedy i podważenie boskości Jezusa wychodzi średnio. Na przykład można uznać, że John wypełniał swe zadanie nieświadomie, tak na prawdę cały czas odgórnie sterowany.

"Jedyna roznica pomiedzy nim a innymi jest dlugowiecznosc , niezwykle pozadana cecha szczegolnie w naszych czasach , nieprawdaz ? :)"
Tylko w naszych? Marzenie o nieśmiertelności (długowieczności) towarzyszyło ludzkości od bardzo dawna. Jak zginął pierwszy cesarz Chin, po co budowano piramidy?

"Edith jest ofiara swojej wiary"
Ale bez przesady. Ona nie potrafi nawet zadać odpowiednich pytań (co robiłeś w roku 1245? :), nic uargumentować. Jest po prostu głupia. Jak ona się w ogóle znalazła w takim gronie? Z tak ograniczonym (zamkniętym) umysłem od dawna powinna do nie pasować do całej zebranej tam grupy, która przecież zna się od dawna.

"Film jest wg mnie promocja nauki zadajacym wiele pytan na temat obecej kondycji ludzkiego gatunku."
Nie twierdzę że pomysł na film jest zły. Wręcz przeciwnie, jest genialny. Po prostu wydaje mi się, że jednak można to było zrobić trochę lepiej.

ocenił(a) film na 8
gunnar_3

Film zawsze moglby byc lepszy ale nalezy pamietac o komercji wg zasady im bardziej skompliowane watki tym mniejsza publika i co sie z tym wiaze - maly zysk .Masz prawo spogladac na swiat jak chcesz tylko prosze nie traktuj moich przenosni jako zachety do myslenia zyczeniowego .Dla mnie natura jako taka nie posiada inteligencji i co wynika z tezy nie moze nic planowac .Dla mnie czynniki ktore spowodowaly iz to co jest wydaje sie projektem jest niczym innm tylko kombinacja zdarzen + nieskonczenie wiele czasu ktory przybral zorganizowana forme .Przyroda ziemska czy kosmiczna jest wg. mnie wynikiem a nie projektem :)

pharaoh1

"Film zawsze moglby byc lepszy ale nalezy pamietac o komercji wg zasady im bardziej skompliowane watki tym mniejsza publika i co sie z tym wiaze - maly zysk ."
Rozumując w ten sposób to wszystko mogło by być lepsze. Jasne że tak. Tyle że są jednak filmy które uważamy za doskonałe czy tam niemal doskonałe, natomiast ten tutaj POWINIEN być lepszy. Powinien być bardziej niejednoznaczny, niedopowiedziany, tymczasem jest przede wszystkim wyrażeniem pewnych, raczej oczywistych, poglądów na świat. Jego produkcja musiała kosztować grosze, więc tym że obawiali się małych zysków też nie można go bronić. Z resztą jak żadnego filmu.

"tylko prosze nie traktuj moich przenosni jako zachety do myslenia zyczeniowego"
Nie wiem gdzie to zrobiłem.

"Dla mnie natura jako taka nie posiada inteligencji"
Więc tak jak już napisałem jesteś w grupie docelowej ;)