Przekopiowane z dyskusji z jednym obywatelem forum:
Co za brednie. Ten film jest fanatyczny, a Ty nawet tego nie widzisz. Natomiast uważasz za fanatyzm przywiązanie do wypracowanego przez siebie poczucia sensu istnienia. Jest odwrotnie - osoby, które usilnie chcą komuś taki sens odebrać, przeforsować własne mniemania, bo uważają, że wiedzą lepiej, że są "oświecone", to są właśnie fanatycy.
Nie będzie wielkim nadużyciem jeśli powiem, że przejawiasz idealne zadatki na takowego. Podobnie jak cała rzesza współczesnych "racjonalistów", którzy nie mają z racjonalizmem nic wspólnego.
Film jest bardzo przeciętny. Jedyne ciekawe obserwacje dotyczą tego co daje, a czego nie daje wieczność w odniesieniu do wiedzy; oraz parę obrazowych ujęć postrzegania śmierci ludzi przez osobę nieśmiertelną żyjącą pośród nich. Cała reszta to pseudointelektualne wynurzenia, zlepek teoryjek, drobnych i przy takim ich liźnięciu nic nie znaczących fakcików plus całkowicie bzdurna fantazja o nieśmiertelnym jaskiniowcu. Ta fantazja nie ma żadnego usprawiedliwienia wobec stawianych problemów i zważywszy na ich płytkość, jest tylko chorobliwie obrazoburcza, nic poza tym.
I celem oświecenia - główny bohater jest sadystą, może nie jest fanatykiem (w przeciwieństwie do osoby piszącej scenariusz), ale głupcem nie liczącym się z uczuciami innych, w pewnym sensie - potworem, wampirem właśnie (emocjonalnym, psychologicznym).
PS. Jestem niewierzący.