Świetny film, skojarzył mi się z K-Paxem. Oba te filmy zostały zrobione w taki sposób, że bez względu na to czy widz założy iż bohater mówi prawdę, czy zmyśla, całość nadal będzie spójna logicznie. To jest ciekawy zabieg. Nie ma ani jednoznacznego potwierdzenia, ani zaprzeczenia opowieści bohatera (no może pomijając ostatnią scenę).
Natomiast nawiązując do tytułu tego wątku, główny bohater mógł w bardzo prosty sposób udowodnić to kim jest. Mógł po prostu zacząć mówić w różnych językach, których nauczył się przez tysiąclecia. Pewnie setek z nich by już nie pamiętał (szczególnie tych pierwotnych). Ale kilkadziesiąt najbardziej aktualnych i najczęściej używanych bez problemu mógłby przechowywać w głowie (zwłaszcza, że często podróżował, co nie pozwalałoby mu ich zapomnieć).