Blyskotliwy, inteligentny, wciagajacy. Od pierwszych, do ostatnich sekund trzyma widza w
napieciu, nie pozwalajac oderwac wzroku od ekranu. Zaskakujace zakonczenie (Luke, I'm your
father) powali cie na kolana.
Pozycja obowiazkowa dla kazdego malego ateisty, wszelkiej masci racjonalistow, ludzi
oswieconych oraz czcicieli Richarda Dawkinsa.
a cała akcja ma miejsce praktycznie w jednym pomieszczeniu, minimum nakładów, maksimum korzyści!!! jak dla mnie pierwszorzędne kino!
Na poczatek, pozwol, drogi kolego w niewierze, ze powitam cie w skromnych progach mojego tematu swieckim pozdrowieniem. Ciesze sie niezmiernie, ze zechciales tu zajrzec i zostawic swoje, przyslowiowe trzy grosze. Niestety, odnosze wrazenie, ze opacznie zrozumiales moj powyzszy post. Napisze wiec wprost, to, co wczesniej probowalem wyrazic, najwyrazniej nieudolnie, ironia:
Tendencyjny, nudny, ciagnie sie jak flaki z olejem (calkiem smaczne, nawiasem mowiac). Od pierwszych, do ostatnich sekund nie trzyma widza w napieciu, pozwalajac zajac sie dlubaniem w nosie oraz podziwaniem krajobrazow za oknem. Zakonczenie rzeczywiscie powala na kolana - wyjatkowo zabawne, biorac pod uwage reszte filmu.
Jak ja to kocham, film dotyczy religii to już wielka wojna. Melq wielki katolik, który nie myśli, wierzy w zabobony, co tydzień klęka przed obcym kolesiem, który daje mu na język kawałek ciasta... W ogóle Ty możesz korzystać z internetu? Czasem tego religia nie zakazuje? Lubię takie pseduo-recenzje, zero treści, 100% wyśmiewania. Film bardzo ciekawy i nie ma charakteru negowania czegokolwiek, to, że film porusza treści religijne w dość specyficzny sposób nie znaczy, że każdy wierzący musi od razu go atakować. Film bardzo dobry, pokazujący, co naprawdę sie liczy w filmach, nie efekty, nie wielki budżet, a treść. Nie znana obsada, mały nakład, lecz pomysł sprawiły, że jest to jeden z moich ulubionych filmów. A tym, którzy muszą swoje kompleksy ukazywać w komentarzach, polecam pudelek.pl To jest strona na waszym poziomie.. phi katolicki <lol2>.
Ja za to kocham, kiedy jedyna linia obrony filmu, to atak na osobe, ktora osmielila sie napisac cos innego, niz powszechnie panujace na tym forum jeki zachwytu. Gwoli scislosci, moj post nigdy nie aspirowal do bycia recenzja, wiec nie wiem skad ten pomysl. Za to swiete oburzenie (hihi) i agresja jaka wylewa sie z twojego postu, droga kolezanko (?), potwierdza tylko moje przypuszczenia, ze dla niektorych ateizm stal sie nowa religia. Dla twojej wiadmosci - sam jestem agnostykiem, ale nic mnie bardziej nie smieszy niz banda przekonanych o wlasnej nieomylnosci polglowkow, ktorzy z pogarda atakuja, wszystko co religijne. Hipokrytow, ktorych mamusia przymusza do chodzenia na msze, ale zaraz po powrocie z kosciolka odpalaja komputer i staja sie najwiekszymi pogromcami zabobonow i piewcami racjonalizmu.
Pozdrawiam szyderczo,
Melq.