PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=322665}

Człowiek z Ziemi

The Man from Earth
2007
7,2 24 tys. ocen
7,2 10 1 23687
5,7 6 krytyków
Człowiek z Ziemi
powrót do forum filmu Człowiek z Ziemi

Gdy przeczytałam opis filmu stwierdziłam, ze jest on wręcz stworzony dla mnie! Uwielbiam
archeologię, teorie spiskowe i psychologiczne manipulacje. Niestety potencjał filmu nie został
wykorzystany.

Pomijając fatalną grę aktorską i zdjęcia - scenariusz został zmasakrowany. Początek
zapowiadał się obiecująco. Główny bohater nie wypala prosto z mostu tylko czai się i powoli
wprowadza nastrój w filmie, a potem - zaczyna wyznawać, że płynął z Kolumbem (ale dopłynął
do Ameryki dopiero w XIX w.), Hammurabi był spoko ziomem, a Budda - nauczycielem, jego
kumpel stworzył jedno z bardziej znanych dzieł sztuki naskalnej. Ba, sam van Gogh dał mu
obraz z autografem. Totalnie niespójny scenariusz, naciągany do granic możliwość z
kulminacyjnym momentem, na którym wszytko się opiera - wyznaniem, ze główny bohater był
Jezusem. Abstrakcja.

A wystarczyłaby odrobina subtelności, by lepiej "ulepić": fabule filmu. W nieco inny sposób
wyjasnić moment spotkania z Buddą (a tak se szłem na Wschód, zobaczyłem ocean Spokojny,
a poten se szłem dalej i dotarłem do Indii i akurat spotkałem Buddę - wtf?), interesujący był
motyw alternatywnej wersji Nowego Testamentu, ale (God, why?) stworzono wokół tego
konkurencję książki Dana Browna (walnijmy coś takiego, niech się ludzie bulwersują to
zarobimy trochę kasy). Zamiast równie subtelnie przejśc do kolejnych etapów życiowych
podróży, scenariusz wałkuje wątek Chrystusa jednocześnie wykańczając widza.

A moglo byc tak pieknie - np. dalsza historia inteligentnego człowieka, który zrozumiał, ze może
być - o zgrozo, lub o radości - Bogiem. Udał się do Rzymu, został Cezarem, ale inaczej - był
Samonem i stworzył pierwsze słowiańskie państwo. Ucieczki, intrygi, historie związane z
dworami królewskimi.

Tymczasem scenarzysta skupił się na wątku Jezusa. Sądzę, ze amerykańscy antyklerykałowie
byli zachwyceni tym filmem. Mi niestety zabrakło... polotu. Sam pomysł się nie obroni, bez
ciekawej otoczki, jaką stworzył m.in. wspomniany przeze mnie wcześniej Dan Brown.

Kicha, jestem strasznie rozczarowana.

ocenił(a) film na 6
Rox15

Zgadzam się w 100%. Ja dałem trochę wyższą ocenę, ale z podobnego powodu co Ty- "na zachętę". Nie podobał mi się pomysł, że film ma być jednowątkowy i w całości odegrany w jednym miejscu, w jeden wieczór bez żadnych retrospekcji. Potencjał mógłby być wykorzystany z większym budżetem i niestety tu tego zabrakło.

ocenił(a) film na 10
Rox15

Nie rozumiem czemu wszyscy głownie skupiają się na samym wątku jezusa, w tym filmie są specjaliści z wielu dziedzin i tak naprawdę film obala coś z każdej dziedziny. Powinno to trafić do ludzi którzy uważają dziś że "coś tak jest i już", a tak naprawdę naukowcy ileś tam lat temu wierzyli że ziemia jest płaska i byli tego pewni, a tak nie było, chrześcijanie wierzyli że należy zabijać niewiernych, ale w biblii jest napisane żeby nie zabijać, samo przyjęcie tego filmu do świadomości w całości wymaga wiele wysiłku, prawdopodobnie dlatego wszystko odbywa się w jednym pokoju aby nie mieszać widzowi jeszcze bardziej.

Rhapthrone

Ja nie twierdze, że film ograniczony do jednej przestrzeni musi być zły. Przykładem moze być "12 gniewnych ludzi" - film stary, ale swój sukces zawdzięcza świetnej manipulacji kamerą i dobrą grą aktorską - tego zabrakło w "Człowieku z Ziemi".

Każdy ma prawo do swojego zdania, ja osobiście filmem rozczarowana, z powodu taniej sensacji, jaką chcieli wzbudzić autorzy scenariusza.