kurcze jakos ciezko mi powaznie traktowac twoja wypowiedz skoro dla porownania avatara oceniasz na 10/10. Wydaje mi sie ze jednak man from the eart daje wiecej do myslenia i jest troche ambitniejszym filmem... ale de gustibus non est disputandum.

Ojjojoj, cóż za łacina... Szkoda że pisanie po angielsku tak ładnie Ci nie idzie. Nie widzę związku między gustem a poważnym traktowaniem wypowiedzi... Bo w takim razie Ciebie również nie należy traktować poważnie jak lekkie porno oceniasz na 10/10.

Twoja wypowiedź w żaden sposób nie odniosła się do wrażeń komentowanej osoby. Zamiast atakować osobę powinieneś atakować argumenty które użyła.

Film ma w sobie coś co powoduje że ogląda się go z lekką nutką ciekawości jednak jest nieznośnie patetyczny i utrzymany w klimacie filmów dla 'oświeconego' widza. Film jest również tendencyjny, nie zmusza do refleksji tylko jednoznacznie mówi: 'wiara (jakakolwiek) to bzdura'. Również bardzo nieprzyjemnie potraktował chrześcijańską 'reprezentację' ukazując ją jak neofitów pozbawionych wiedzy i zdrowego rozsądku.

Reżysersko film jest bardzo dobry, ale ogół nie robi dobrego wrażenia...

ten film nie mówi, że 'wiara to bzdura'. Wierzymy przecież, bo nie jesteśmy pewni, gdybyśmy byli pewni, wiedzielibyśmy.
W innym komentarzu napisałeś, że ten film podważa istnienie Boga, ale tak naprawdę niczego nie podważa.
Jeśli Jezus nie czynił cudów, nie znaczy to, że Bóg nie istnieje.
Jezus i Kościół nie musi równać się Bóg.
Nie atakuję Cię absolutnie, tak sobie tylko głośno rozważam.
Nie atakuję też 'reprezentacji' chrześcijańskiej, jak to nazwałeś, ale religie i to wszystkie są raczej tworem ludzkim, niż boskim, czyli, mogą być omylne, i o to tu chyba chodzi.

A co Cie obchodzi, jak On ocenił Avatara? To jego sprawa. Rozmowa toczy się na temat "Człowieka z Ziemi" i w tym temacie wypowiadaj swoje racje.

A film - zgodzę się z wieloma - stracił wiele na wątku "obalania chrześcijaństwa". To tani chwyt gwarantujący wzbudzenie sensacji przez niektórych tutaj nazywane "dawaniem do myślenia".

Czyli Twoim zdaniem żaden film akcji lub komedia nie ma prawa na ocenę 10? Jeśli tak to jaką max może dostać?

nie mowie, ze film akcji czy tez komedia nie moze dostac 10 ba nawet ktos moze dac avatarowi 10, poprostu o ile znam sie na filmach to wiem ze Avatar filmem wibitnym nie jest, jest zabawny oczywiscie, ale napewno nie jest arcydzielem. Mozna dawac wszystkim filmom 10 ale wtedy system ocenania na filmwebie starci racje bytu, jesli w ogole ja ma... oczywiscie to moje prywatne zdania :P

Też dałam Avatarowi 10, bo miał rewelacyjne, nadzwyczajne, wbijające w fotel (szczególnie w 3D) efekty specjalne. Tak, jak dałam 10 Czasowi Apokalipsy za genialną reżyserię albo Funny Games za świetny scenariusz. Jeśli film jest wybitny w jakiejś dziedzinie 10 mu się należy. Podążanie za tropem "nabijajmy się z Avatara, Paulo Coehlo i Justina Biebera" jest już trochę passe :)

dzieki za komentarz pod moim postem prawie 2 lata po jego opublikowaniu ;) jak poszukasz to i starsze znajdziesz ;)

akcji sobie możesz szukać w transformersach. dla mnie ten film to fenomen

Podpisuje sie pod tym komentarzem. FIlm jest F E N O M E N A L N Y !
Tu niechodzi oto, zeby zbeszczescic wasza ślepą wiare. ( tak naprawde gdzie urodzisz sie tam w to wierzysz ; )
TEN FILM STAWIA JEDNO WIELKIE PYTANIE SKLANIAJACE DO REFLEKCJI: A CO JEZELI ... ?
Religii byly setki przez narodzeniem Chrystusa. Chociazby bożkowie tacy jak Mirra na wschodzie, Ra w Egipcie czy Zeus w Grecji, Gaja u Atlantydow, Thor u Wikingow itd. Po narodzeniu chrzescijanizmu powstawaly kolejne religie, islam, judaizm, buddyzm, itd itd itd itd.
Afrykanscy tubylcy wierza w swoich bożków itd itd itd.
Pamietajcie gdzie sie urodzicie - tam w to wierzycie. Gdybyscie katolicy urodzili sie w innym miejscu wierzyli byscie zapewne w jakiegos Allaha. Gdybyscie sie rudzoili 3000 lat temu, wierzylibyscie w Seta. itd itd itd itd.
Wiara jest przede wszystkim źrodlem zla. To ona stwarza konflikty i klotnie narodow.
Bez religii mozna by bylo sie klocic juz tylko o kobiety i pieniadze ; -) Zawsze tego zla bylo by mniej ^_-

Wracajc do tematu filmu, jest on genialny, ano nie wykorzystano duzego kapitalu, zaledwie pare osob i ciekawie opowiedziana historia. Przyciaga uwage jak cholera. Tylko nie mozna sie nastawiac na film akcji jak to zrobil zalozyciel tematu. Ktos kto lubi filmy akcji nie spodoba sie jemu ten film bo nie lubi powolnych obrazów - to jest oczywiste. TO tak jak ktos kto lubi tylko brunetki powie, ze blondynki sa brzydkie - kwestia gustu moi drodzy. Ktos kto lubi filmy akcji, a nie lubi filmow ambitnych to nie powinien oceniac tego filmu bo tylko psuje ocene tego dziela i albo nie dorósl do takiego filmu, albo nigdy nie bedzie go w stanie zrozumieć.
Bohater swietnie opowiada . Film stawia pytanie - a co jezeli ?
No wlasnie.. a co jezeli Boga nie ma?
Co jezeli to wszystko zostalo napisane przez paru brodatych ludzi na bliskim wschodzie ( wszystkie wydarzenia opisywane w Biblii dzieja sie na bliskim wschodzie ) sluchajcych jakiegos medrca imieniem Jezus. Niekoniecznie musiala to byc jakas osoba niemsiertelna jak w tym filmie, ale np. osoba posiadajaca umiejetnosc chwilowego zatrzymywania serca, udająca smierc ( jest to mozliwe, potwierdzone przez medycyne , zdarzaly sie takie przypadki ) Co jezeli Jezus chwilowo wstrzymal prace serca? Czy chociazby udawal smierc, a pozniej wybudzil sie przy czym ludzie mysleli ze zmartwychwstal? ( Jak wiadomo w Biblii jest mowa o tym jak Jezus wyrusza na daleki wschód i nie wiadomo co sie z nim dzieje przez lata. )

Dlaczego nie ma cudow w ktorych opisywano by cudowne odrosniecia kończyn czlowieka? np. reki, nogi?
Czemu zawsze kosciol podaje, ze cos stalo sie cudem, co tak naprawde mogloby sie stac bez niczyjej pomocy.
Chociazby uzdrowienie z nowotworu. Jedni sie modla i wtedy wygrywaja z rakiem i mysla, ze to za sprawa ich modlitwy, przy czym tak naprawde organizm sam potrafi sobie poradzic z tym 50 % albo sie zostanie wyleczonym, albo nie. Byc moze to sprawa leku wytworzonego przez ludzi hamujaca rozwoj nowotworu. Organizm potrafi sobie z tym poradzic, nie zawsze ale czasami poradzi i to zaden cud. Poprostu.


A co jezeli...? (◕_◕)
A co jezeli, umarl wielki dobroduszny czlowiek zwany Jezus, a o nim napisali Biblie?
Pozniej banda cwaniakow podlapala pomysl napisania tejze ksiegi. Przy czym po 300-400 latach ustalono na Soborze jako religie glowna, jedyna, najlepsza Chrzescijanizm - dostosowali sobie to zeby zastraszac do dzis dzien ludzi i dla wlasnych interesow, zeby kontrolowac nas wszystkich i miec w garsci.
Zobaczcie na koniec filmu jak reaguje starsza Pani, gdy dowiaduje sie, ze wszystko w to co wierzyla okazuje sie nieprawda. Boga niema , nigdy nie bylo.
Jakbyscie wy sie czuli gdyby okazalo sie, ze osoba ktora kochacie nad zycie, nigdy nie istniala i nigdy jej nie bedzie ?
Taki przypadek wystepuje u osob chorych na schizofrenie. Osoby te jak kazdy z was wie - potrafia widziec osoby ktore nie istnieja, wyobrazaja sobie rozne rzeczy, osoby w ktore sa przekonani 100%. Co za tym idzie, gdy sa leczone nie moga sie z tym pogodzic, ze tych osob NIE MA ! (Polecam film "Piękny umysł").
Tak samo jest wlasnie w tym filmie i z religia.
Moim zdaniem jeden z najlepszych filmow w historii kina. Daje wiele do myślenia. 10 / 10

Nie trzeba było aż filmu kręcić z takimi "rewolucyjnymi" teoriami. Wystarczył jakiś komentarz na forum czy artykuł na blogu. Mi osobiście film nie przypadł do gustu. Był w zasadzie fabularną... ta, rzeczywiście fabu-niemachuja-larną, wersją Zeitgeista.

Dość ciekawa może być idea nieśmiertelnego jaskiniowca. Ma jednak jedną wyraźną lukę - jakie jest prawdopodobieństwo śmierci na skutek nienaturalny poprzez 14 tysięcy lat? Na pewno oscyluje w okolicach 1.

No właśnie. Prawdopodobieństwo, że ktoś nie zginąłby w wypadku, walce itp. przez 14 tysięcy lat jest równe zeru. Prawdopodobieństwo, że ktoś trafiłby na Buddę i został akurat jednym z niewielu jego uczniów jest też bliskie zera. Tak samo bycie Jezusem (dlaczego akurat Jezusem- przecież były tysiące mniej znanych proroków?) wskazuje na chorobę psychiczną.

Film był naiwny i irytujący, a przy tym raczej nudny. Prawdziwe w tym filmie było tylko to, że ludzie mają wrodzoną skłonność wierzenia w bzdury. 3/10

No widzisz, ale dla niektorych bzdura bedzie wiara w Jezusa,chodzenie po wodzie i tym podobne glupoty

Zadanie na dzisiaj. A co jeżeli księżyc jest zrobiony z sera?
Są setki innych pytań na które nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć nie posługując się dowodami z drugiej ręki.

Każdy chrześcijanin będzie przeciwko jakiejkolwiek teorii obalającej lub zmieniającej aktualny stan jego religii. Ale nie to jest najważniejsze w nim, lecz to że można stworzyć interesujący obraz, gdzie narzędziem impresji czy emocji są tylko słowa wyrażone w jednej scenerii.

"Mnie osobiście wydaje się nudny i dosyć ciężki. 4 ściany, kilka osób, facet opowiada i opowiada" to akurat slaby argument aby zjechac film, przyklad "12 gniewnych ludzi" film genialny pomimo ze cala akcja dzieje sie w 4 scianach a 12 lawnikow gada i gada:P .Pozdrawiam