PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=322665}

Człowiek z Ziemi

The Man from Earth
2007
7,2 24 tys. ocen
7,2 10 1 23687
5,7 6 krytyków
Człowiek z Ziemi
powrót do forum filmu Człowiek z Ziemi

Powiedzcie mi jakie to odkrywcze myśli ten film zawiera; czego może widza nauczyć?
Jest to film "mówiony", a więc jedynym jego walorem może być myśl. Inaczej: brak głębszej myśli taki film z miejsca skreśla.

ocenił(a) film na 7
Lost_in_Time

a kto Ci karze szukac odkrywczych mysli w filmie sci-fi? w ogole sszukac takich w filmach? dla mnie przyjemnie sie tego sluchalo i ciagle bylem ciekaw co bedzie dalej. widz uczyć to się może z ulicy sezamkowej o sponsorach programu.

ocenił(a) film na 5
dino40i4

Człowieku, co Ty za głupoty wygadujesz. Filmy sci-fi - te pełną gębą (fakt, że jest ich bardzo mało) - to właśnie filmy w których myśl jest najważniejsza; pozostałe nie powinny nawet nosić tego miana, gdyż są to zazwyczaj zwykłe filmy akcji ze sztafażem science-fiction. Podobnie literatura sci-fi - ta dobra zajmuję - się problemami często dalece poważniejszymi, niż to co w naszym kraju uważa się za poważną literaturę; nierzadko bliskimi eksperymentom myślowym z dziedziny nauk ścisłych czy filozoficznym rozprawom. Dlatego już w tej części w jakiej mówisz o science-fiction wygadujesz głupoty, nie mówiąc o ogóle filmów.

W dodatku tutaj mamy do czynienia z filmem "mówionym", skupionym niemal wyłącznie na dialogach, który próbuje poruszyć pewne problemy. Ten film nie jest absolutnie nastawiony na klimat, ani na zjawiskowość i śmieszność dialogów (jak "Pulp Fiction" czy "Kawa i papierosy"), on chce coś przekazać i to przekazać coś poważnego. Tylko to ani trochę mu nie wychodzi. Jest powierzchowny, wysilony, nierzadko infantylny.

Dlatego pytam - bo może w tych ostatnich ocenach się mylę skoro spotkał się z takimi zachwytami - co w tym filmie nastawionym na myśl jest tą wspaniałą myślą, co jest tą głębią, co wartością intelektualną?

ocenił(a) film na 7
Lost_in_Time

ta druga wypowiedz to jakies biadolenie oburzonego czlowieka wiec sie nie odnosze. Poważnie czerpiesz wartości wyższe z tego rodzaju filmów? wą tek z bogiem fakt,ze durnowaty. Jesli ci-fi , czyms powaznym sie zajmuje to jest to natura ludzka w warunkach przyszlosci, a nie rozwazaniami na temat przeszlosci. Ja po prstu bylem ciekaw co oni wymysla.
tak jak czytac kod leonarda, glupie to niemilosiernie, ale fajnie sie czyta.
To co oni tam wygaduja sami poddaja w watpliwosc od poczatku, ciagle jest przeciwwaga, i ciagle jest podwazane. Nie probowalem nigdy wyciagac z filmow wnioskow dla życia i wtedy nie wygaduje ja glupot, ale Ty sie zbytnio podniecasz.

ocenił(a) film na 5
dino40i4

Żadne biadolenie oburzonego człowieka; w gruncie rzeczy jestem zniesmaczony jeśli chodzi o kwestię religijną w tym filmie - to prawda, ale nie o tym traktuje wspomniany mój post.

Sci-fi może zajmować się wszystkim, a nie wyłącznie naturą ludzką w przyszłości - nie wiem z jakiego kosmosu równoległego zaczerpnąłeś to arbitralne i niczym nieumotywowane zawężenie. Postawione przez Ciebie pytanie jest absurdalne, bo wyraźnie stwierdziłem, że właśnie w tym filmie wartości wyższych nie widzę. Natomiast wartości wyższe w sztuce są jak najbardziej obecne (przede wszystkim w sztuce) i w pełni zasadne jest ich czerpanie z tego źródła. Dlatego jeśli widzę padające pod adresem tego filmu określenia w rodzaju: ambitny, arcydzieło, inteligentny etc. to załamuję ręce. Film ambitny bowiem, to właśnie film dający do myślenia, wartościowy poznawczo, odkrywczy itd. Skoro osobiście oglądasz filmy dla przyjemności zobaczenia i usłyszenia "co będzie dalej" to w porządku, tylko jeśli film ogranicza się do takiego poziomu wypowiedzi to nie zasługuje na miano ambitnego (co najwyżej formalnie: odnośnie np. stylizacji, a o tym w przypadku tego filmu nie ma mowy). Ostatecznie film ten - wszystko na to wskazuje - chce być głęboki i inteligentny; ale z tego nic nie wychodzi, a więc jest filmem marnym.

Tak na marginesie - prosiłbym o wyrażanie się w języku polskim i nie kaleczenie tego języka.

ocenił(a) film na 7
Lost_in_Time

a to widzisz, wiec jednak chodzi o twoje osobiste odebranie tego filmu w zwiazku z religijnosca, ale tego nie tykam bo Twoje prawo.
Tyle,ze ten film mowi o przeszlosci, a nie kojarze zbyt wielu filmow w ten sposob mowiacych o niej, przeciez nie wezmiemy pod uwage "powrotów...".
Zadne z oskreslen nie bylo moje ambitny itp nie bylo moje, ale moje tez nie beda okreslenia mowiace,ze jedno wielkie nic.

tak na dole bo marginesow tu nigdy nie zaznalem, to co pisze jest dla Ciebie zrozumialem wiec tyle mi wystarczy. gadałem ze słownikiem nie ma nic przeciwko braku ptaszków, czy literówek - to jest sci-fi, z ktorego wnioskow tez nie trzeba wyciagac. Nie kalecz jezyka myslami swoimi.

ocenił(a) film na 5
dino40i4

Pozwolę sobie przekopiować moją wypowiedź odnośnie tego filmu z innego wątku, poświęconego innemu dziełu:

No to żeś wyskoczył jak Don Kichot na wiatraki - z tym Man from Earth. Nie ma żadnego porównania - poza względami formalnymi - między tymi filmami. Man from Earth to przegadana, infantylna, naciągana i ostatecznie całkowicie pusta historyjka, która może zainteresować chyba tylko kogoś, kto bardzo lubi jak się poddaje w wątpliwość wiarę w Boga (jakkolwiek głupio by się tego nie robiło - przekonanie o słuszności wniosku przerzuca się emocjonalnie na zachwycanie się byle brednią, która wygląda na argument [a częściej jest zwykłym zaślinieniem] za tym wnioskiem).

Uwielbiam kino science-fiction i w ogóle fantastykę, ale jak oglądałem Man from Earth to ze śmiechu nie mogłem wytrzymać kiedy tylko sobie przypominałem, że te wszystkie nadęte, górnolotne, pseudointelektualne wywody - które już same przez się potrafią załamać swoim tragikomizmem - wypowiada osoba, która według całej zamierzonej powagi filmu ma być przetrwałym do naszych czasów jaskiniowcem. To po prostu jest tak głupie, że nawet teraz - pisząc ten tekst - nie mogę wytrzymać ze śmiechu :)

Naprawdę - a te wszystkie z pełną powagą wypowiadane odwołania do jakichś wyrwanych ni stąd ni zowąd, całkowicie arbitralnie i bez zrozumienia, powierzchniowych formułek teorii naukowych, kalek z rozmaitych znanych teorii spiskowych, szacowne przywoływanie pozornych zbieżności traktowanych jako sieć mająca uprawdopodobnić słowa głównego bohatera (i pochylanie się nad tym z pewną zadumą), no po prostu czystej wody komedia.

Jeśli zatem traktujesz Man from Earth jako dławiącą śmiesznością komedię i satyrę na teorie spisku, to owszem - był to znakomity film. Mam jednak wrażenie, że twórcom chodziło o coś innego.

ocenił(a) film na 8
Lost_in_Time

Mnie natomiast zawsze bawi kiedy osoba z religijnymi klapkami na oczach sili się na intelektualne wywody:) Rozumiem, że ten film mógł zranić twoje uczucia, ale twierdzenie, że coś jest w tym filmie głupie w ustach osoby religijnej jest po prostu komiczne. Chłopie wierzysz, że niecałe 2000 lat temu Jezus zmartwychwstał i poszedł do nieba! Już nic bardziej głupiego wymyślić się nie da!

A teraz twoja perełka po której o mało się nie zakrztusiłem:

""Sci-fi może zajmować się wszystkim, a nie wyłącznie naturą ludzką w przyszłości - nie wiem z jakiego kosmosu równoległego zaczerpnąłeś to arbitralne i niczym nieumotywowane zawężenie.""

Czy ty naprawdę czytasz to co sam napisałeś? Czy naprawdę jesteś aż tak zaślepiony i nie widzisz, że jedyną osobą zawężającą w tym wątku jesteś ty?
Naprawdę sposób rozumowania fanatyków religijnych mnie zdumiewa i zarazem przeraża.

ocenił(a) film na 9
Lost_in_Time

Dokładnie popieram to co napisał kolega wyżej, Tobie w tym filmie przeszkadza sposób w jaki potraktowano religie. Więc proponuje ocenić ten film pomijając kwestie religij, bo jak chcesz możemy się pospierać w kwestii wiary, ale efekt tego będzie żaden.

Co przekazuje film, na przykład to jak trudna ludziom jest uwierzyć w coś takiego, wyobraź sobie ze żyjesz 14 000 lat i nie masz z kim o tym pogadać, to jest dopiero człowiek nie rozumiany przez nikogo.

Ładnie pokazuje jaka jest cena takiego życia, przeprowadzki co 10 lat, i fakt że tak naprawdę co 10 lat musisz zostawić ludzi bliskich tobie.
Do rozważenie przez widza zostaje kwestia czy był by on gotów na takie poświecenie w imię życia wiecznego.

Wszystkie wojny, plagi itd, tez niezłe brzemię do dźwigania, wyobraź sobie ile śmierci można się na oglądać przez 14 wieków.

Dalej mamy sytuacje z końca filmu, gdy jego syn który jest już staruszkiem umiera na jego ramionach, Jestem ciekaw ile on mógł mieć dzieci przez te tysiące lat.

I kwest ja tej Religi, jest dość ciekawa, a mianowicie dość ciężko musi być patrzeć na to jak człowiek chciał przekazać coś dobrego, a tymczasem wszystko zostało odwrócone do góry nogami, i efekt jest niemal odwrotny od założonego.

crreeyz

crreeyz - przez 140 wieków. 14000 lat to 140x100 lat:D

ocenił(a) film na 10
Lost_in_Time

Do tego co crreeyz napisał dochodzi jeszcze jedna rzecz.

Główny bohater nie zmusza nikogo do wierzenia w jego historię.

Każdy z nas ma wybór w swoim życiu w to co chce wierzyć, ale często sami rezygnujemy ze swojej wolności i nie chcemy wierzyć w to co wydaje nam się zbyt nieprawdopodobne. Wtedy żadne najbardziej spójne i logiczne argumenty nie są w stanie nas przekonać. Mało tego, szukamy drobnej rysy na całości, bo nawet najdrobniejsza wątpliwość jest silniejsza niż nieprawdopodobne fakty.
A wtedy w kupie siła. Jeżeli mówisz coś z czym większość się nie zgadza to nie masz szans wygrać z większością.
Tak też dzieje się w filmie, bo główny bohater zostaje zmuszony do przyznania, że to tylko historia.
Jeśli ktoś chciałby przykład z życia dla poparcia mojego twierdzenia to proszę przyjrzeć się temu co stało się Galileuszem, który za swe poglądy został zamknięty w domowym areszcie, bo jego wiedza i odkrycia nie przystawały do ówczesnego światopoglądu (oczywiście światopoglądu kościoła).

Zatem przesłanie jest jasne przynajmniej dla mnie :D

ocenił(a) film na 9
Lost_in_Time

Film ma z zadanie wystrugać może jedną myśl, która przebiegnie po twojej głowie.

ocenił(a) film na 6
InSides

"to proszę przyjrzeć się temu co stało się Galileuszem, który za swe poglądy został zamknięty w domowym areszcie, bo jego wiedza i odkrycia nie przystawały do ówczesnego światopoglądu (oczywiście światopoglądu kościoła)."
Galileusz nie umiał udowodnić swojej teorii, próbował mizernie powoływać się na Biblię, i w ogóle jego teoria opierala sie nie na dowodach, a filozoficznych aspektach... Jesli dzisiaj wyskoczysz z tzw. kłamstwem oswiecimskim, to tez trafisz do wiezienia. Zreszta...Galileuszowi nic sie nie stalo. Pozyl jakis czas w pałacach, stwierdzil ze pomylił się, i umarł w spokoju, pogodzony z Bogiem.

ocenił(a) film na 10
Lost_in_Time

"Powiedzcie mi jakie to odkrywcze myśli ten film zawiera; czego może widza nauczyć? "
LoL a czego nauczyla Cie seria Terminator, Obcy, Predator, Matrix itp? Te filmy daly jakas wiedze nauczyly Cie czegos? Oprocz tego ze pokazuja sytuacje, gatunki, badz przyszlosc z ktora w zaden sposob jeszcze sie nie zetknelismy ani tymbardziej z technologia w realnym zyciu a ktora moze tak wygladac w przyszlosci.
Tak samo w tym filmie jest pokazane co by bylo gydy. I to wlasnie jest w tym filmie piekne zero zabijania, zero efektow specjalnych a film daje do myslenia, przez co jest ciekawy i jest bardziej realny(pod pewnymi wzgledami)z wyzej wymienionymi seriami jesli przyrownac go do naszych czasow (czas, nauka, religia). Pozatym fajnie jest posluchac alternatywy na temat chrzescijanstwa ktora jest bardziej realna niz biblia czy to czego ucza ci faceci w czarnych sukniach
(a tak wogole to film fabularny a nie dokument, jego sie oglada a nie uczy trasci w nim zawartej)

Lost_in_Time

niby takie nic i taki badziew a patrzcie jakie dyskusje wywołuje,czyżby jednak spełnił swój cel?dla mnie wystarczy że skłania do myślenia,mnie skłonił,nie wiem jak innych,dobry wedłóg mnie bo wytrąca człowieka z utartych schematów myślowych,pyta i to w niegłupi sposób a co jeśli to bylo całkiem inaczej niż wszyscy myślą?

ocenił(a) film na 7
Lost_in_Time

Odniosę się tylko do jednego wątku; otóż jestem ostatnią osobą którą by bawiło podważanie wiary w Boga - a jakoś ten film moich uczuć religijnych nie obraził. Wprost przeciwnie, zwrócił uwagę na to, co powinno być sednem każdej religii, a co często przez wieki i nadmierne interpretacje zostało wypaczone...

ocenił(a) film na 10
Lost_in_Time

Dla mnie ten film byl wspanialy, poniewaz mial calkiem ciekawa fabule, i dosc fajnie zrobione dialogii. Wedlug moich odczuc, mozna by nazwac to ksiazka, w ktorej pomija sie geneze zycia poszczegolnych bohaterow, oraz przedstawianie czego kto dotyka, czy gdzie siedzi (bo to sie widzi). W kazdym razie, jeden z nielicznych filmow (jesli nie jedyny), gdzie wyobraznia pracuje, a przy tym jest o czym pogadac po seansie.

A jesli chodzi o sam gatunek since fiction to wedlug mnie, jest to z galezi fantastyki, tyle ze w sposob naukowy. Niekoniecznie musi miec to pokrycie w faktach, lecz z pewnym przymrozeniem oka. Zreszta nauka nie jest w stanie dowiesc ze jest to niemozliwe.