Do filmu podszedłem z dystansem jako, że nigdy wcześniej nic o nim nie słyszałem. To jeden z tych filmów, od których niczego wielkiego nie oczekujemy, a który miło nas zaskakuje. Pomimo braku rozbudowanej akcji, wciąga straszliwie. Polecam widzom, którzy szukają czegoś więcej niż S. Seagala w roli głównej i 100 trupów na minute.
Dobry i trzymający w napięciu przy niskim nakładzie środków, scenografii, efektów specjalnych. Udany i zaskakujący, również w tym sensie, że podchodzi się do niego z lekkim sceptycyzmem. Warty obejrzenia, choć są dobre i gorsze momenty, troszkę sztywna gra aktorska, choć w finale udało się twórcom stworzyć klimat. Warto obejrzeć!