Sztuką jest zrobić przesadzony film który jednocześnie jest nudny. Dodaj do tego Moore'a grającego na odwal się i masz gotowy przepis na katastrofę. Moore to zaiste wieki ciemne bondowej serii.
-Krótko grałam niedostępną. -Czemu zmieniłaś zdanie? -Jestem słaba. :-)
(co prawda brakuje trochę energii "Żyj i pozwól umrzeć", ale wdzięk pozostał). Na szczęście zastąpi go równie utalentowany Lewis Gilbert.