większość postów na tym forum jest jak widzę napisana przez ludzi nie wiedzących co to za film i jakiego jest gatunku. Film w pełni spełnia swoją rolę jako pastisz filmów wielkiego Petera Jacksona. Jeśli widzieliście "Brain dead" to powinniście zauważyć, że ten film to hołd złożony właśnie dla tego dzieła. Jak czytam, że ludzie tu się doszukują jakiś przesłoń ekologicznych, jakiś poważnych zagadnień, albo stwierdzają, że owce nie są straszne to zastanawiam się po co w ogóle piszą na tym gronie skoro nie wiedza o czym mówią.
NAWET PACANIE NIE WIESZ ZE PISZE SIE MILA, MILI A NIE MILLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLLA
JAK MOZNA DYSKUTOWAC?
Popieram ENDmOstER'a, ten film jest lipny. Nie jest horrorem, a niektóre sceny przyprawiają mnie o mdłości. Zresztą ENDmOstER nie jest głupi, a że lubisz takie filmy to twoja sprawa, każdy może mieć własną opinię, więc nie bulwersuj się na każdy wpis obrażający ten film.
Śmieszy cię to, że ktoś wyraża swoją opinię na temat czarnej owcy? Czy śmiejesz się, ponieważ twierdzisz, iż obrażanie tego filmu to głupota? Podobno się nie bulwersujesz, ale czepiasz się wpisów ENDmOstER'a. Proszę, powiedz co cię tak śmieszy?
Jeśli nie zauważyłeś/łaś ja raczej nie oglądam komedii, wolę inne rodzaje filmów.
A mnie czarne komedie śmieszą. Chociaż ta to raczej słabsza produkcja. Doceniam kapitalną koncepcję Nowozelandczyków ze stadami zmutowanych, krwiożerczych owiec... to iż kpią sobie z takich filmów jak "Park Jurajski"... Są bardzo fajne momenty - gospodyni domowa rozjeżdżająca owce, śmiejąc się przy tym... ogólnie to wszystkie sceny z gospodynią.... "Oda do Haggisu" ... no w sumie tego troszeczkę jest, ale odbytu nie urywa.
Dodatkowo ten film, po takiej "Martwicy Mózgu" - której nie lubię - nie zaliczyłbym do "gore". Tutaj krwi i flaków jest raczej mało...