Według mnie ten film jest zdecydowanie zbyt mroczny dla dzieci. Potwory, krew i szkielety, a z drugiej strony ta świnka? No błagam... I do tego wszystkiego Mrhoczny Wszechwładca Zła ugania się za tą świnią i świniopasem, który wygląda jak doroślejsza wersja Krzysia z
"Kubusia Puchatka" skrzyżowana z Kevinem z "Gumisiów" (ta księżniczka tez wygląda jak ta z "Gumisiów", no a ten zrzędliwy elf to wykapany Grafi - ale nie wiem kto od kogo odgapiał). W ogóle przewija się w tej hmm.. bajce dużo motywów i postaci wykorzystanych w innych filmach. Na przykład czarodziejski miecz rodem z Króla Artura, zły król jakby wyjęty z He-man'a (szkieletor - a przynajmniej mi wydał się podobny). Ogolnie jakoś pokręcona ta bajka. Ale w sumie to ciekawe doświadczenie obejrzeć mrocznego Disney'a :)
A mnie ten Rogaty Król i jego świta bardzo przypominają Kapitana Barbarossę i jego piratów z filmu "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły". ;)
Barbossę, nie Barbarossę. :) Barbarossa to pseudonim cesarza Fryderyka oznaczający "rudobrody".
Barbossa nie był wychudłym szkieletem, tylko barczystym mężczyzną o pełnej twarzy i brodatym. Więc zupełnie go nie przypomina.
Dziękuję za poprawienie mnie. Zapomniałam, jak się nazywał ten kapitan z "Piratów z Karaibów". :) W każdym razie to ta załoga tego kapitana bardzo przypomina świtę Rogatego Króla.
I chyba ściągnęli także od Szekspira, "wypożyczając" z "Makbeta" motyw trzech czarownic, z tą tylko różnicą, że u Szekspira wiedźmy przepowiadały przyszłość tytułowemu bohaterowi, a w tym filmie, o ile się nie mylę, spełniały życzenia. ;)
Film był oparty na serii książek "The Chronicles of Prydain" autorstwa Lloyda Alexandra. Tam też występuję te wiedźmy.
Jeśli ten Lloyd Alexander źył parę wieków po Szekspirze, to od jego "Makbeta" "wypożyczył" motyw trzech czarownic. :)
Mnie osobiście ta bajka się bardzo podoba, choć jej jedyną wadą, jaką w niej dostrzegam, to fakt, że wiele spraw pozostaje w niej niedomówionych. Przykładowo skoro Rogaty Król jest królem, czemu rządzi tylko jakąś małą garstką ziemi i ma bandę jedynie najemnych zbirów, a nie całe królestwo pod swoimi rządami? Chyba, że jest w takiej sytuacji jak książę Ightorn z "Gumisiów". Również rola tajemniczego światełka księżniczki, którym potem okazuje się być ten zrzędliwy elf, nie jest zbyt dobrze sprecyzowana, jak i również to, czemu księżniczka, skoro jest księżniczką, nie ma żadnego królestwa, którym by mogła rządzić? Jej rola i niewola u Rogatego Króla też nie jest do końca sprecyzowana. I czemu Rogaty Król nazywa ją "pomywaczką", skoro ona jest księżniczką? Chyba, że u niego w niewoli księżniczka pełni rolę pomywaczki.
No, ale tak czy inaczej bajka mi się podoba, zaś trzy wiedźmy żywcem wzięte z "Makbeta" moim zdaniem dodają smaczku całej historii :) Zwłaszcza jedna, która się zakochała w trubadurze xD
Inspiracją mogły nie być wiedźmy Makbeta tylko Norny z mitologii germańskiej. Zresztą cała ta bajka to krzyżówka motywów germańskich i celtyckich.
Istnieje mnóstwo mrocznych filmów dla dzieci, również Disneya. Obejrzyj sobie takie krótkometrażówki z przełomu lat 20. i 30. jak "Skeleton dance" (1929), "Haunted house" (1929), "Hells bells" (1929), "The Mad Doctor" (1933) - tam też jest makabra, straszne sceny, diabły i szkielety.
I w "Fantazji" z 1940 - "Noc na Łysej Górze" z diabłem.
A z późniejszych "Przygody Ichaboda i Pana Ropucha" (1949) - scena z Jeźdźcem bez Głowy.
W 1989 ukazała się animowana koprodukcja japońsko-amerykańska "Mały Nemo w krainie snów" vel "Przygody Małego Nemo w krainie snów" - tam też jest sporo mroku i strasznych scen.
Poza tym "Powrót do Krainy Oz" (1985), "Ekspres Polarny" (2004), "Straszny dom" (2006), "Koralina" (2009), "Paranorman" (2012) - obejrzyj to sobie i porównaj z tym.
Widziałam większość z powyższych jeszcze jako dziecko. Diabeł z fantazji był moją ulubioną bajką, a sleepy hollow tez lubiłam :D
A Taran jest jakoś inaczej zrobiony, mniej wesoły. Nie potrafię określić na czym to polega, ale wydaje mi się, że dla dziecka byłby straszniejszy niż tamte. W sumie to nie mam porównania, bo widziałam go dopiero w wieku 19 lat.
Ja też nie mam żadnego porównania, bo widziałem tę bajkę mając dopiero 20 lat, ale i tak mi się ona bardzo podoba i zamierzam pozostać jej lojalny, że tak powiem :) Dodać muszę jednak, że jeśli chodzi o przerażające animacje Disneya to pierwsze bajki pana Walta chwilami aż wołają o pomstę do nieba, jeśli chodzi o grozę. Bo grozy jest tam dość sporo. Pierwsza bajka "Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków" w moim dzieciństwie budziła niejeden raz (i całkiem słusznie) ciarki, a po jej obejrzeniu bałem się kiwających drzew, gdyż bałem się, że mnie porwą jak chciały porwać Śnieżkę - scena miała co prawda obrazować wyobraźnię królewny, ale i tak jest okropna. Podobnie jak scena przemiany Złej Królowej w Wiedźmę. Mimo to teraz po latach już się tak nie boję, a "Śnieżka", a szczególnie jej świta siedmiu krasnoludków odzyskała moje względy :) Albo weźmy bajkę "Pinokio" Disneya. Walka z wielorybem czy przemiana chłopców w osły została pokazana tak groźnie, że nawet odważny może mieć ciarki :) "Śpiąca królewna" pokazująca pod koniec walkę księcia Filipa ze złą wróżką Diaboliną zamienioną w smoka (a wcześniej jeszcze scena hipnozy tytułowej królewny przez Diabolinę) zawsze co najmniej lekko przerażały, jeśli nie mocniej :) Więc można by powiedzieć, że pod tym względem "Taran i magiczny kocioł" nie jest jakimś specjalnym wyjątkiem, choć groźniejszy od poprzednich bajek to na pewno jest :)
Masz rację, że Disney już wcześniej tworzył straszne sceny, jednak to były tylko fragmenty po których wszystko było dobrze, było miło itd. W Taranie niestety większość filmu ma bardzo mroczny klimat ;) Ja tam w takich nie gstuję i dziękowałam za te pojedyńcze scenki które odwracały uwagę od strasznych momentów, nawet jeśli całkowicie tam nie pasowały lub były żenujące :D Ale to wszystko kwestia gustu i tego, czego człowiek oczekuje od danego filmu, nie? ^.^
Zgadzam się, wszystko jest kwestią gustu i człowiek też tego oczekuje od filmu. Mnie osobiście bardzo się podoba bajka "Taran i magiczny kocioł". Uważam ją za dzieło naprawdę świetne, choć mogłoby być nieco dopracowane w kilku sprawach :) A co do strasznych scen, to co do tu dużo gadać, trudno było pokazać sprawę z magicznym kotłem mniej groźnie.