Produkcyjny przeciętniak, gdzie dramaturgię wydarzeń zastąpiła widowiskowa rozrywka. Aktorzy bardzo schematyczni z umiejętnościami, które za znaczące uznać można jedynie w szkolnej akademii, lub przedstawieniu. Sprytnie przemycona i zapadająca w pamięć martyrologia narodu norweskiego. Oczywiście Quisling, władze kolaboracyjne, sympatyzowanie z narodowymi socjalistami to tylko wymysł zawistnych, niespełnionych historyków.