Widzę, że wielu osobom się podoba, ale kurcze, nie wiem do końca dlaczego. Może to zasługa aktorstwa, które jest naprawdę ok, farrel i rapace grają dobrze i jest między nimi fajna chemia. Ale cała intryga sensacyjna jest bez żadnej ikry, bez polotu, bez zaskoczenia, bez tempa, przewidywalna i nudna. Koleś się chce zemścić bo mu zabili rodzinę,no i się mści. I tyle. Żadnej zagadki, niewiele napięcia. No chyba, żeby traktować film jako romans z kryminalnym tłem, a nie film kryminalny z romansem w tle - to wtedy jest może i ok. Ale ja się nastawiałam na thriller.