Czy to aby nie jest przekłamanie?
Czy aby - Tutsi "od zawsze" dominowali nad Hutu? A nawet jeśli nie - czy to Niemcy nie wprowadzili przepisów faworyzujących Tutsi? Czy Belgia ich jedynie nie podtrzymała, po przejęciu kontroli nad tym terenem?
"Od wieków ruandyjskie plemiona Tutsi,Hutu i Twa dzieliły miedzy sobą wspólną kulturę,język i religie.
W 1916 roku,Belgia przejęła kontrole nad Ruandą od Niemiec
wprowadzając twardy kolonialny system rasowej segregacji i eksploatacji ludności.
Wywyższając plemię Tutsi nad Hutu,
wytworzyli głębokie poczucie rozgoryczania wśród stanowiącej większość narodu ruandyjskiego ludności Hutu.
W 1959,Belgowie przekazali kontrole nad Rwand'ą większościowemu plemieniu Hutu.
Wraz z odzyskaniem niepodległości nastąpiło
usankcjonowane przez władzę(Hutu) osłabienie pozycji Tutsi przejawiające się segregacją a nawet dokonywaniem masakr.
Setki tysięcy Tutsi oraz ludność Hutu o umiarkowanych zapatrywaniach etnicznych zmuszona została do udania się na emigracje.
W 1988,cześć tych uchodźców uformowała rebeliancki ruch partyzantów zwany RPF mający na celu walkę o odzyskanie ojczyzny.
W 1990,z baz na terenie Ugandy RPF przeprowadziło ofensywę przeciwko reżimowi Hutu,która został rozbita dzięki wsparciu sił francuskich i belgijskich.
Morderczy cykl wojny i rzezi trwał do 1993 roku,kiedy to UN wynegocjowało "porozumienie o podziale władzy" pomiędzy stronami konfliktu.
By bronic swej władzy,"twardogłowi" ekstremiści Hutu,odrzucili próby wprowadzenia porozumienia w życie,
zaplanowali jeden z najpotworniejszych aktów ludobójstwa w historii."
Na moje pytanie o prawdziwość, poprawność historyczną wstępu tego filmu odpowiadasz wstępem tego filmu?
Uważam,że nie ma tu czego tłumaczyć.
Niemniej jednak jeżeli naprawdę masz chęć rozwinąć temat to proszę,chętnie podyskutuje.
Zacznijmy od rysu historycznego :
Ludność rwandyjską tworzą trzy odmienne plemiona: Hutu, Tutsi i Twa.
Jest pewne, że nieledwie szczątkowe plemię Twa (1% ludności), to plemię najstarsze ; ono pierwsze zamieszkiwało ziemię rwandyjską. Przywędrowało z południa, gdyż w lasach Ituri (w dzisiejszym Zairze) żyją Pigmeje, do których morfologicznie są najbardziej zbliżeni dzisiejsi Twa rwandyjscy. Plemię to żyje jakoby na marginesie społeczeństwa : mieszka po lasach, trudni się myślistwem oraz garncarstwem.
Mniej więcej w początkach ery chrześcijańskiej nastąpił skok demograficzny ludów Bantu. Kolebkę tych ludów upatruje się w okolicach jeziora Czad, w zachodniej części kraju o tej samej nazwie. Bantu dotarli do Rwandy między VII a X wiekiem. Trudnili się rolnictwem i posiadali już narzędzia żelazne. Hutu, najliczniejsze plemię rwandyjskie, wywodzi się z ludów Bantu zamieszkujących dzisiaj całą Afrykę Środkową (Ugandę, Tanzanię), a także część Afryki Południowej (Rodezję).
Trzecie plemię, Tutsi, jest najmłodsze pod względem usadowienia się w Rwandzie. Wywodzi się z ludów, które prawdopodobnie w tym samym czasie, co Bantu, wyszły z okolic dzisiejszej Etiopii kierując się na południe. Byli to nomadzi trudniący się wypasaniem bydła o długich rogach. Do dziś w Rwandzie krowa stanowi symbol zamożności. Owe ludy „etiopskie" czy ,,abisyńskie" dotarły do Rwandy w XIII wieku. Z nich wywodzą się dzisiejsi Tutsi. W XIV wieku zaczyna się intensywna infiltracja Tutsi na tereny Hutu. Tutsi tworzą małe księstewka, chętnie wypożyczają swoje bydło biorąc w zastaw ziemię i powoli przejmują w swoje ręce władzę polityczną. Od wieku XVI rządzą Rwandą prawie wyłącznie Tutsi niszcząc system księstw Hutu. Tak było aż do wieku XX, do powstania republiki.
Tutsi rozbudowują cały system władzy politycznej. Jest to układ hierarchiczny. Na szczycie piramidy stoi król z pełnią władzy absolutnej : on dowodzi wojskiem, sprawuje sądy, skazuje na śmierć, zmienia zwyczaje, ustanawia szefów poszczególnych wzgórz. Drugą osobą jest królowa-matka, bez określonej władzy, ale posiadająca uprawnienia królewskie. Intrygi matek posłały na śmierć wielu dygnitarzy i członków rodzin królewskich w historii Rwandy. Na trzecim miejscu należy wymienić tak zwanych abiru, czyli dygnitarzy-doradców. Zadaniem tego zgromadzenia było strzeżenie tradycji rytualnych królestwa. Znali oni na pamięć ceremoniał rytualny na wypadek choroby króla, epidemii bydła, okresów suszy i głodu, niebezpieczeństwa ataków ze strony innych plemion, konieczności wypowiedzenia wojny. U podstaw piramidy znajdowała się „rada wielkich szefów" zwoływana przez króla w chwilach trudnych dla królestwa. Szefowie zarządzali poszczególnymi okręgami, ich głos był czysto doradczy. Król mógł im wykładać swoje plany państwowe, na ile uznał to za słuszne. Nie musiał też pójść za zdaniem rady. Taki stan organizacji państwowej przetrwał do końca wieku XIX, kiedy to w Rwandzie znaleźli się pierwsi Europejczycy. Nawet już w okresie kolonialnym system władzy wewnętrznej trwał nienaruszony aż do czasu uzyskania świadomości politycznej przez uciskane plemię Hutu.
Okres kolonialny
Rwanda była ostatnim z krajów afrykańskich zbadanych przez białych ludzi. Pierwszym białym człowiekiem, który w wyczynach podróżniczych dotarł do granic Rwandy, był Anglik, John Hanning Speke, oficer armii imperialnej w Indiach. Speke'a zaciekawiły wulkany na granicy dzisiejszego Zairu i Rwandy. Był to rok 1861. Drugim Europejczykiem był również Anglik, Henry Morton Stanley. W 1876 roku Stanley eksploruje pospiesznie okolice Akagera na wschodnich terenach Rwandy.
Do czasu powstania republiki polityczny los Rwandy decydował się w Europie. Tak było w roku 1884, kiedy to Bismarck zwołał w Berlinie konferencję międzynarodową, na której Europejczycy dokonali podziału Afryki. Rwanda przypadła w udziale Niemcom jako część tak zwanej Deutsche Ost Afrika. Wpływy niemieckie datują się od 1892 roku. W tym roku dr Oskar Baumann dociera do Rwandy w poszukiwaniu źródeł Nilu. W dwa lata później (1894) zjawia się w Rwandzie cała karawana niemiecka pod dowództwem hrabiego von Goetzen. Kierownictwo ekspedycji zostaje przyjęte przez króla rwan-dyjskiego. Jest to pierwszy kontakt kolonizatorów z władzami tubylczymi. Niemcy usadawiają się na stałe w Rwandzie w 1898 roku. Zadania kolonizacyjne zostają powierzone kapitanowi Bethe: mwami, król rwandyjski, musi uznać nadzór niemiecki nad krajem, w zamian za co armia imperatorska zobowiązuje się bronić Rwandy przed ewentualnymi napaściami. Król może nadal sprawować władzę w kraju.
Okres niemiecki pozostawił kraj w biedzie, chociaż kolonizatorzy nie byli dla Rwandy szczególnie uciążliwi. Istniał nawet plan rozwoju ekonomicznego polegający na połączeniu Rwandy linią kolejową z portem morskim Dar-es-Salaam na brzegu Oceanu Indyjskiego w dzisiejszej Tanzanii. Plany te zostały pokrzyżowane przez wydarzenia europejskie.
W 1914 roku wybucha pierwsza wojna światowa. Ówczesne Kongo Belgijskie, kraj sąsiadujący z Rwandą, ogłasza neutralność i wolę zachowania pokoju w Afryce. Podrzędny incydent zadecyduje o innym biegu wypadków : pochopna wyprawa trupy wojskowej niemieckiej do Konga zostaje uznana przez protektorów angielskich i belgijskich za naruszenie neutralności. W 1916 roku wojska tych krajów zajmują Rwandę.
Rozpada się Deutsche Ost Afrika. Rwanda przechodzi pod protektorat belgijski.
Nowi kolonizatorzy pragną mieć większy wpływ na sprawy wewnętrzne Rwandy. Zostaje ograniczona władza króla. Z rezydentem belgijskim musi być odtąd uzgadniane mianowanie szefów okręgów, od niego zależy wymiar kary śmierci, poddani króla otrzymują wolność wyznawania odmiennej religii od wiary w Immana.
Traktat wersalski (1919) potwierdza los Rwandy. Z czasem (od 1924 roku) znajdzie się ona formalnie pod protektoratem Ligi Narodów, ale mandat będzie nadal sprawowała Belgia.
Władze belgijskie ustalają nowy podział administracyjny kraju, pozostawiając jednak dawny układ plemienny. Na czele prawie wszystkich „gmin" będą nadal stali Tutsi. Taki stan przetrwa aż do lat sześćdziesiątych.
W miarę narastania świadomości politycznej plemienia Hutu ten niesprawiedliwy układ poddaje się coraz ostrzejszej krytyce. Pod wydatnym wpływem szkół prowadzonych przez Kościół tworzy się warstwa inteligencji Hutu. Młodzież tego plemienia odbywa też studia w Belgii, gdzie zapoznaje się z systemem władzy demokratycznej. Tradycyjny układ rwandyjski doznaje pierwszych wstrząsów w 1957 roku: ukazuje się „Manifest Bahutu" domagający się promocji ekonomicznej, społecznej i politycznej Hutu. Drugim aktem jest wspólny list biskupów Rwanda-Bu-rundi o „sprawiedliwości społecznej". Wydarzeniem przełomowym jest list pasterski arcybiskupa Perraudin na Wielki Post 1959 roku o „miłości chrześcijańskiej". Arcybiskup, szef Kościoła w Rwandzie, z pochodzenia Szwajcar – domaga się otwarcie wprowadzenia reform społecznych.
Rwanda była ostatnim z krajów afrykańskich zbadanych przez białych ludzi. Pierwszym białym człowiekiem, który w wyczynach podróżniczych dotarł do granic Rwandy, był Anglik, John Hanning Speke, oficer armii imperialnej w Indiach. Speke'a zaciekawiły wulkany na granicy dzisiejszego Zairu i Rwandy. Był to rok 1861. Drugim Europejczykiem był również Anglik, Henry Morton Stanley. W 1876 roku Stanley eksploruje pospiesznie okolice Akagera na wschodnich terenach Rwandy.
Do czasu powstania republiki polityczny los Rwandy decydował się w Europie. Tak było w roku 1884, kiedy to Bismarck zwołał w Berlinie konferencję międzynarodową, na której Europejczycy dokonali podziału Afryki. Rwanda przypadła w udziale Niemcom jako część tak zwanej Deutsche Ost Afrika. Wpływy niemieckie datują się od 1892 roku. W tym roku dr Oskar Baumann dociera do Rwandy w poszukiwaniu źródeł Nilu. W dwa lata później (1894) zjawia się w Rwandzie cała karawana niemiecka pod dowództwem hrabiego von Goetzen. Kierownictwo ekspedycji zostaje przyjęte przez króla rwan-dyjskiego. Jest to pierwszy kontakt kolonizatorów z władzami tubylczymi. Niemcy usadawiają się na stałe w Rwandzie w 1898 roku. Zadania kolonizacyjne zostają powierzone kapitanowi Bethe: mwami, król rwandyjski, musi uznać nadzór niemiecki nad krajem, w zamian za co armia imperatorska zobowiązuje się bronić Rwandy przed ewentualnymi napaściami. Król może nadal sprawować władzę w kraju.
Okres niemiecki pozostawił kraj w biedzie, chociaż kolonizatorzy nie byli dla Rwandy szczególnie uciążliwi. Istniał nawet plan rozwoju ekonomicznego polegający na połączeniu Rwandy linią kolejową z portem morskim Dar-es-Salaam na brzegu Oceanu Indyjskiego w dzisiejszej Tanzanii. Plany te zostały pokrzyżowane przez wydarzenia europejskie.
W 1914 roku wybucha pierwsza wojna światowa. Ówczesne Kongo Belgijskie, kraj sąsiadujący z Rwandą, ogłasza neutralność i wolę zachowania pokoju w Afryce. Podrzędny incydent zadecyduje o innym biegu wypadków : pochopna wyprawa trupy wojskowej niemieckiej do Konga zostaje uznana przez protektorów angielskich i belgijskich za naruszenie neutralności. W 1916 roku wojska tych krajów zajmują Rwandę.
Rozpada się Deutsche Ost Afrika. Rwanda przechodzi pod protektorat belgijski.
Nowi kolonizatorzy pragną mieć większy wpływ na sprawy wewnętrzne Rwandy. Zostaje ograniczona władza króla. Z rezydentem belgijskim musi być odtąd uzgadniane mianowanie szefów okręgów, od niego zależy wymiar kary śmierci, poddani króla otrzymują wolność wyznawania odmiennej religii od wiary w Immana.
Traktat wersalski (1919) potwierdza los Rwandy. Z czasem (od 1924 roku) znajdzie się ona formalnie pod protektoratem Ligi Narodów, ale mandat będzie nadal sprawowała Belgia.
Władze belgijskie ustalają nowy podział administracyjny kraju, pozostawiając jednak dawny układ plemienny. Na czele prawie wszystkich „gmin" będą nadal stali Tutsi. Taki stan przetrwa aż do lat sześćdziesiątych.
W miarę narastania świadomości politycznej plemienia Hutu ten niesprawiedliwy układ poddaje się coraz ostrzejszej krytyce. Pod wydatnym wpływem szkół prowadzonych przez Kościół tworzy się warstwa inteligencji Hutu. Młodzież tego plemienia odbywa też studia w Belgii, gdzie zapoznaje się z systemem władzy demokratycznej. Tradycyjny układ rwandyjski doznaje pierwszych wstrząsów w 1957 roku: ukazuje się „Manifest Bahutu" domagający się promocji ekonomicznej, społecznej i politycznej Hutu. Drugim aktem jest wspólny list biskupów Rwanda-Bu-rundi o „sprawiedliwości społecznej". Wydarzeniem przełomowym jest list pasterski arcybiskupa Perraudin na Wielki Post 1959 roku o „miłości chrześcijańskiej". Arcybiskup, szef Kościoła w Rwandzie, z pochodzenia Szwajcar – domaga się otwarcie wprowadzenia reform społecznych.
Rok 1959 jest bogaty w wydarzenia, które doprowadziły do powstania Republiki Rwandy. Na pierwszym miejscu wspomniany list arcybiskupa Perraudin. Następnie utworzenie pierwszych partii politycznych. Napięcia polityczne doprowadzają do ogólnego wzburzenia. W jesieni (1 listopada) tego roku pobicie urzędnika Hutu przez młodych bojówkarzy Tutsi jest iskrą wywołującą gwałtowny pożar. Cały kraj staje w pożodze napadów, grabieży, pożarów i powszechnego wyzwolenia pasji plemiennych.
W roku 1960 ostatni król Rwandy, mwami Kigera, uchodzi z życiem do Konga. Król nigdy już nie powróci. Dla Rwandy otwiera się nowa karta historii : niepodległa, demokratyczna republika.
W styczniu 1961 roku pod nieobecność króla zbiera się „zgromadzenie narodowe" złożone z wójtów i radców gminnych całej Rwandy. Zgromadzenie obala dawny system władzy królewskiej, ogłasza republikę z prezydentem i z parlamentem na czele.
W jesieni tego roku ma miejsce referendum pod patronatem ONZ na temat struktury politycznej kraju oraz wybory do parlamentu. Monarchia zostaje odrzucona większością 80% głosów.
1 lipca (święto narodowe) 1962 roku w Kigali, stolicy Rwandy, zostaje proklamowana niepodległość kraju. Dawni protektorzy, Belgowie, zachowają poprawne stosunki dyplomatyczne : protektorat staje się ambasadą.
Od tego dnia niepodległa Rwanda staje się krajem demokratycznym typu prezydenckiego : prezydent jest głową państwa, szefem kraju i rządu. Działalność rządu jest kontrolowana przez parlament. Sąd najwyższy określa konstytucyjność praw uchwalanych przez parlament. Republika Rwandy wprowadza odważnie w życie hasło wypisane na godle narodowym: „wolność, współpraca, postęp".
Dzięki za fatygę, ale raczej nie liczyłem na jedną czy drugą wklejkę z internetu (parę artykułów sobie o tym poczytałem). Liczyłem na opinię osoby bardziej obeznanej w tym temacie, która z niejednego pieca jadła chleb.
No bo większość ludzi żyje w mylnym przeświadczeniu (wynik lekcji Historii w szkołach), że historia jest w zasadzie oczywista, a historycy z reguły zgodni. Nic podobnego - na każdy temat niemal trwają wojny i wojenki.
Poza tym (artykuł jest bardzo fajny) - wynikało by raczej, że moje wątpliwości są uzasadnione. Ze wstępu filmu można łatwo wywnioskować, że przyczyną całego zła było objęcie rządów nad tymi ziemiami przez Belgów w 1916.
Fakty są jakie są,tak porostu było.
Moje,czy twoje zdanie nie ma znaczenia,niczego nie zmieni.
Bardziej obeznanej w temacie...ok,zapewne są takie osoby.
Odnoszę jednak wrażenie,ze chodzi ci o dywagacje typu dobrzy/źli.
W ten sposób do zagadnienia podchodzić nie można.
Nie chodzi mi absolutnie o dywagacje dobrzy/źli.
"Fakty są jakie są, tak po prostu"
Ech, no kurde. Sieciwoe artykuliki, wikipedie i filmy fabularne nie są zazwyczej najlepszym źródłem faktów. Dlatego się dopytuje.
Co ty wygadujesz?
Owszem fakty są takie a nie inne,posłałem ci artykuł z sieci bo przecież w żaden sposób nie jestem w stanie przesłać ci książki.
Ten artykuł dobrze opisuje historie Rwandy.
Człowieku,nie wiem ile ty masz lat.Ja Studia na wydziale Historii UŁ ukończyłem 15 lat temu,przyznam że rozbawiłeś mnie tekstem o jedzeniu chleba z niejednego pieca.
Ty,który sam nie wiesz do czego zmierzasz.Fakty to dla ciebie za mało.Nic o mnie nie wiedząc oceniasz moją osobę co jest żałosne.
Chciałem z tobą porozmawiać o wydarzeniach historycznych,dlatego właśnie odpowiedziałem na twój post.
Zadałeś pytanie,nie wiem jakiej odpowiedzi się spodziewałeś,fakty historyczne to dla ciebie nic nie warte wklejki.
Zatem przedstaw swoją wersje wydarzeń a ja się do nich odniosę,w przeciwnym razie ta rozmowa mija się z celem.
Człowieku, a skąd ja mogłem wiedzieć czy jesteś studentem historii czy 11 latkiem wklejającym pierwszy artykuł z google?
Właśnie nie wiem jakie są fakty historyczne, nie wiem więc czy i które artykuły są zgodne z prawdą. To o co mi chodziło to zdanie "autorytetu", a więc: "trochę/dużo o tym czytałem. Wedle mojej wiedzy to i to jest prawdą, to jest wątpliwe a ten artykuł dobrze to opisuje" itp.
Pozdrawiam
Niedawno miałam przyjemność poznać jedną z ocalałych ofiar rzezi. Może nie znam faktów tak dokładnie jak kolega historyk, który wypowiada się na tym forum (artykuł bardzo mi się podobał), ale wiem, że duuużo dużo wcześniej Tutsi i Hutu żyli w relatywnej zgodzie, zawierali między sobą małżeństwa i prowadzili handel. Chociaż zdarzały się nieporozumienia i walki na tle etnicznym, to dopiero wydarzenia w XX wieku doprowadziły do trwałych podziałów na tle rasowym. Tutsi stanowili plemię "królewskie", zarządzali administracją, Hutu natomiast byli prostymi rolnikami, było ich więcej i po pewnym czasie nie mogli znieść wewnętrznych nierówności, którą to sytuację wykorzystała Belgia, twierdząc, że Tutsi są lepsi, bo bardziej przypominają "etiopski ideał".
Pozdrawiam