Film, owszem, porusza bardzo ważne w życiu większości ludzi i społeczeństw tematy, ale robi to w sposób niefilmowy i w sumie mało atrakcyjny. Cały problem jest tylko właściwie rozdyskutowany na głosy i przypomina inscenizację sztuki teatralnej, a nie film. Film jest sztuką obrazu, ruchu, a tutaj nic z tych rzeczy. Oglądamy tylko pędzące raz w jedną raz w drugą stronę furmanki po pustych uliczkach. Co dziwniejsze - film dotyczy czasów okupacji niemieckiej w Polsce, ale nie uświadczymy w tym obrazie ani jednego niemieckiego żołnierza czy choćby żandarma. Jeśli dodać do tego fatalną jakość techniczną filmu to w sumie mamy dzieło na miarę oceny 3, najwyżej 4. Większość widzów zanudzi się przy nim.
Wg Twojego opisu i wartościowania najwięksi twórcy kina robili filmy nie filmowe. Kto? A dowiedz się.
Dla mnie, w rankingu "Najbardziej prymitywny komentator na Filmwebie" jesteś na 3, najwyżej na 4 miejscu.