1. dziewczynka na pewno tego nie zrobiła, pełniła inną funkcję w tym filmie
2. dialog w banku di nic innego jak odniesienie do ucieczki Franka ze szpitala, czyli obrócenie prawdy w żart.
3. gdyby coś podejrzewał, inaczej by zareagował.

także moim zdaniem zostają 2 opcje :)

Czytałam książkę, na której podstawie jest film. Niestety, dziewczynka. ;-)

ale co ma książka do wizji Reitmana?

Upss. Z wywiadów wynika, że starał się być dość wierny oryginalnej historii (zresztą, sama Joyce Maynard, autorka, była podobno dość częstym gościem na planie). Jak wspomniałam, znałam tę historię jeszcze przed premierą filmu, więc może dlatego nie skupiałam się aż tak mocno na tych elementach fabuły, które nie zostały powiedziane wprost.

Aww, anyway, przepraszam jeśli popsułam zabawę. Bynajmniej nie to chciałam osiągnąć wtrącając się do tematu. Może po prostu źle zinterpretowałam ideę tego wątku.

Pozdrawiam. ;-)

nie ma sprawy. :)
ja miałem tak trochę z "Kongresem".

Po obejrzeniu filmu byłem przekonany, że to koleżanka przynosząca ciasto wezwała policję, albo ojciec dzieciaka. A tu taka niespodzianka...

W filmie ten wątek jest porzucony, ale jeśli zrobiła to dziewczynka, to właśnie przez chęć na zatrzymanie chłopca. Jednak reżyser wprost tego nie sugeruje, stąd akurat w tym względzie mógł nie trzymać się książki. Mi film się podobał i miał swój klimat. Na nie jedynie zakończenie - zbyt szybkie i pozbawione już rytmu odhaczenie dalszych losów postaci.

W ksiazce bylo , ze to syn puscił pare ... Nie moge uwierzyc ze to przeczytalam ksiazka o niczym! Filmu nie chce ogladac!

pal szesc kto wsypal ale przynajmniej sam koniec pozytywny a nie "ambitny dramat"

Nie rozumiem :)

A ja rozumiem :-)

Ja rowniez. Dzis utwory z tragicznymi zakonczeniami sa "te dobre", a inne sa "te zle". Doskonale te glupotke napietnowano w Przypadek Harolda Cricka (swietne kino), jednak w taki sposob, ze nie mozna jej po czesci odmowic prawdy. ;)

Jesli tak logicznie postrzegac film, ich problemem bylo to, ze nie byli asami wywadu. Nie potrafili takze przekonujaco klamac i udawac. Sytuacja banalna do opanowania, a jednak potkneli sie na wszystkim, na czym mozna bylo sie potknac. Przecietni ludzie w nieprzecietnej sytuacji - marne szanse powodzenia i sukcesu, jak to bywa czesto w zyciu.