Ogólnie pozytywne wrażenie. Akcja rozgrywa się na jakimś amerykańskim zadupiu, jakich w USA tysiące. Czyli jedna mała miejscowość, dwóch policjantów i grasujący po lasach leszy prosto z "Wiedźmina". Film z filtrem w tonacji dark blue, bez ładnej leśnej zieleni i mnóstwo sfrustrowanych mieszkańców, którym brak rozrywki i słońca wyraźnie rzuca się na łeb.