PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33076}

Dealer

Pusher
1996
7,4 17 tys. ocen
7,4 10 1 16745
7,5 26 krytyków
Dealer
powrót do forum filmu Dealer

Zachęcony opiniami na forum obejrzałem ten film i jak ktoś wcześniej napisał, stwierdzam, że film jest po prostu nudny.
Niewciągająca historia (a właściwie jej brak), antypatyczni bohaterowie i nadmiar wulgaryzmów (dla niektórych to pewnie autentyzm).

Film ściągnąłem w pakiecie z częściami: drugą i trzecią, i mało brakowało a zniechęcony usunąłbym te pozostałe części.

I to byłby ogromny błąd.

Pusher II i III to kompletnie inna liga, mimo osoby tego samego reżysera.
Nie wiem czy to aktorstwo (brak tego drewniaka Bodni a dużo Mikkelsena i Buricia) czy może reżyser (i scenarzysta w jednej osobie) przez te 8 lat pomiędzy part 1 i 2 porządnie doszlifował scenariusz, ale te części (zwłaszcza 2) oglądałem z zaciekawieniem i w napięciu.
O pracy kamery czy zdjęciach się nie wypowiadam, bo szczerze mówiąc nie znam się na tym.

Moja ocena dla tryptyku:
Pusher I - 5/10
Pusher II - 9/10
Pusher III - 8/10

ocenił(a) film na 9
Salmonella

Pierwszy 'Pusher' to jest historia dramatyczna, ktora wzrusza i pozwala poczuc caly syf 'zawodu'. Ja kiedy pierwszy raz ogladalem ten film, a bylem wtedy jeszcze malolatem, naprawde to poczulem i do dzis to sie nie zmienilo. Obraz plus muzyka tego filmu tworzy niepowtarzalna atmosfere. Naprawde tego nie zauwazasz?
Czesc druga i trzecia, moze rownie realistycznie zagrane, ale pozbawione sa zupelnie tej magii i napiecia. Jak dla mnie ewidentne wypociny ociekajace krwia i flakami.

ocenił(a) film na 7
Luke83ldn

Nie wiem, co Cię może wzruszać w zawodzie niebudzącego sympatii dilera :).
Dodatkowo, jak pisałem wcześniej, Kim Bodnia ma mimikę jak Dolph Lundgren. Owszem, miotał się w filmie próbując zebrać kasę, ale jego gra aktorska to pomyłka. Kompletnie nie było widać u niego żadnego napięcia, nerwu, chaosu, słowem czegoś tworzącego atmosferę. Tu poszedł, tam poszedł, ot taka opowiastka.
Muzyki nie pamiętam, więc albo była słaba albo po prostu nie trafiła w moje klimaty.

Co do sentymentów, to rozumiem. Mam 40 lat i też lubię sporo filmów z lat nastoletnich. Dlatego powstało takie określenie "sentyment" ;). Co nie znaczy, że są dobre, a część moich ulubionych filmów się po prostu nie obroniła.

A to co piszesz o magii i napięciu, to właśnie wyczuwam w part 2 i 3.
Miotający się (w miłości i nienawiści do ojca) Mikkelsen oraz Burić, którego młode wilki chcą zmarginalizować, który z resztą nie jest taką szychą, jakby wynikało z części pierwszej.

Oczywiście są to tylko moje opinie (a nie prawdy objawione) i nie zamierzam Ci ich narzucać ofkors.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Salmonella

(Spojler)
OK szanuje twoja wypowiedz ale zarowno dwojke i trojke mozna strescic w dwoch zdaniach i nie bylo tam zadnego napiecia. Maja one tez to, tanie nieco,'bandytka nie poplaca'przeslanie.
I jest to do bolu udowadniane, w obu przypadkach. Scena z dwojki, ktora pamietam to jak MIkkelsen stal w samych gaciach, jedna reka bawiac sie fiutem, tlumaczac sie przed jakims 'szlaufem', ktoremu nieopacznie zmajstrowal dzieciaka. Pozniej gdzies chodzil miotal sie, okazalo sie ze wszyscy maja go w dupie wiec wzial dziecko i wyjechal.
W trojce jest zero akcji, Milo sie spasl ma do tego problem z heroina.
Corka mu wyszla za maz za jakiegos patalacha, a Milo jak sie zezloscil to zatluk goscia mlotkiem i pozniej musial posprzatac.
Jesli bylo cos glebszego w tych dwoch filmach prosze o oswiecenie.
Jesli chodzi o jedynke to popatrz na dramaturgie calej historii i wiele doskonalych scen, np wszystkie sceny w restauracji u Mila byly mistrzowskie, poscig policyjny, sciaganie dlugu z cpuna, zemsta na Mikkelsenie, scena na silowni, zlapanie Franka i tortury itd
Bodnia moze malo sympatyczny, ale gral dilera, czlowieka ulicy, nie mogl siasc i plakac musial byc zimny i zdeterminowany. I tak uwazam, ze bylo widac w nim desperacje i zalamanie. Troche wiec nie kumam co masz na mysli ale gdyby wszyscy lubili to samo to chyba nudno by bylo...